Thomas umiera. Zaakceptował to i zdecydował się czekać na swą śmierć na wybrzeżu, w domu, gdzie spędziliśmy dzieciństwo. Jestem przy nim. Nadal trwa lato. Nie wiedziałem, że można umrzeć w lecie.
Zawsze myślałem, że śmierć nadchodzi w zimie, że potrzebuje tego zimna, bezkresnej szarości i rozproszonego światła. Teraz dowiaduję się, że przychodzi także w słońcu. Śni mi się, że Thomas przyjmuje ją w pełnym blasku słonecznym. Gdy Thomas był w szpitalu w zimie, myślałem że to zacznie się od drętwoty w kończynach, napięcia, a potem śmierć nadejdzie bardzo nagle, w pośpiechu, gwałtownie. Ale nie. Jest w niej pewna lekkość, nadchodzi powoli, jakby Thomas zanikał w upale. Mimo to jego nadciągająca śmierć będzie katastrofą. Zmusi nas do przyjrzenia się własnej egzystencji. Zmieni nas i popchnie w niespodziewanym kierunku na życiowej drodze. Zepchnie nas z kursu i nie będziemy mogli nic z tym zrobić. Ta śmierć jest wielkim wydarzeniem. Mój brat umiera.
kur.. jego brat! atmosfera filmu jest tak znakomicie budowana, tak delikatnie utkane sa wszystkie watki, ze przy scenie golenia pacjenta na operacje nie oddychalem.. blagalem zeby juz skonczyli, malo braklo.. (a najlepsze ze jak w domu potem sprawdzilem to tez bylem ogolony!) niezwykle realnie zagrane postaci, bo to przeciez dzieje sie na codzien naprawde.. mocny obraz, score 9. no nie musial calowac tej zaklopotanej kobiety, jego braciszek w morde jeza. ruddy 09-12-2004, 23:42 Obejrzałem ten film na Nowych Horyzontach w Cieszynie zeszłego roku i właściwie po tym filmie mogłem już tylko chodzić na inne projekcje do kina z poczuciem, że nie przeżyję niczego tak dogłębnie ... "Jego brat" - to także moja siostra, twój brat, twoja matka, twój ojciec, jego miłość lub jej brak - nic w tym filmie nie jest obojętne, wszystko jest właściwie podskurnym odmitologizowaniem tematów związanych z tzw. życiem rodzinnym, porozumieniem z najbliższymi i jednocześnie najdalszymi nam osobami.. a śmierć - zasygnalizowana właściwie metaforycznie w pierwszej scenie filmu (obraz skał) - jest tylko pretekstem do zadania sobie bardzo ważnych pytań, myślę że dla każdego innych... polecam tym, którzy są gotowi obejrzeć kawał dobrego kameralnego kina... ja po tym filmie poczułem się tak otwarty i wzruszony, że juz nie potrafiłem się wyalienować i pobyć samotnie nie mówiąc JEGO BRAT jacek 22-07-2004, 01:18 Nie wiem czym sie tak zachwycacie. Na poczatku luzik, opowiesc o tym jak bliska wizja smierci moze zblizyc dwoch braci, ktorzy wczesniej sie od siebie oddalili. Ale ile mozna! Nuda (i w dodatku koles jeszcze sie topi, normalnie jak w jakims love story - masakra). Dodatkowo ogromny minus za akcje z homoseksualistami!! (nie mam nic przeciwko homoseksualistom, lecz jakbym chciał oglądać dwóch gołych facetów udających ze sie bzykaja to bym sobie obejrzal cos innego). Ale i tak na pewno dla wiekszosci z was bedzie to wartosciowy film (szanuje wasze zdanie, oczywiscie). Dla mnie niestety takowym nie jest. kinomaniak 09-06-2004, 21:56 Fantastyczny obraz! Już dawno nie spotakłem w żadnym filmie tak twardo i realnie potraktowanego tematu śmierci. Nie ma tu żadnej nadmiernej mitologizacji umierania, żadnego patosu... w zamian stajemy się uczestnikami tego, co się wydarza, a co nie jest wcale wyjątkowe, tylko permanentnie obecne w rzeczywistości każdego człowieka... Cierpienie i umieranie, choć się od nich ucieka i na wszelkie sposoby unika w świecie z propagandą sukcesu... gdzie najzwyczajniej nietaktem będzie nawet napomykanie o przemijaniu... to przecież one są nierozdzielnie wpisane w człowieka... "Jego brat" o tym przypomina, choć nawet nie to jest chyba w tym filmie najistotniejsze... A co w takim razie? Cóż... osądźcie sami. Warto! Mika 01-06-2004, 13:36 podpisuje sie kiedy bedziemy mogli obejrzec "son frere"??! anika 05-05-2004, 13:48 Kiedy bedzie mozna ten film obejrzec w Charlie'm??????? Lurrikara 30-04-2004, 09:49
|