"Generacja C.K.O.D." jest eksperymentem dokumentalnym. Eksperymentem, który się udał. To obserwacja dwóch lat z życia zespołu Cool Kids of Death.
To dokument w formie czystej - zero scenariusza, zero inscenizacji, zero ingerencji w świat przedstawiony.
Kamera Piotra Szczepańskiego towarzyszyła członkom Zespołu we wszystkich najważniejszych wydarzeniach śledząc jak z osób prywatnych stali się gwiazdami.
Lecz to nie tylko film o muzyce, to także próba opowiedzenia o mechanizmach rządzących mediami i popkulturą, o kreacji wizerunku scenicznego, o tym jak ten wizerunek zaczyna żyć własnym życiem.
To film o buncie, który został zawłaszczony przez popkulturę wbrew osobom, które ten bunt medialnie wykreowały jako część swojego wizerunku.
To pośrednio także film o pokoleniu ludzi urodzonych w latach 70-tych, które Kuba Wandachowicz w swoim artykule nazwał "Generacją Nic".
To film o pokoleniu, którego nie ma.
pokaż opiniębtw, film mozna zobaczyc na youtube, jakby ktos pytal.
autentyczno sc muzykow... hm, w ckod na pewno jest jej malo, ale w jakim ona niby zespole sie pojawia ? i co ona niby oznacza ? ze gdy spiewaja o milosci po zejsciu ze sceny dzwonia do swoich ukochanych, ze gdy mowia ze spadaja rzeczywiscie rzucaja sie z okien ? dla mnie sa ewidentnie łódzcy do szpiku kości. nie jestem czlonkiem szeroko pojetej sceny muzycznej ale jako czlowiek ktory kupi od czasu do czasu jakas plyte musze przyznac ze straaasznie malo muzykow pisze wlasne teksty. a czy to przypadkiem nie najwiekszy grzech w stosunku do autentyku przekazu ? w koncu itak 'wszyscy artysci to prostytutki'... klamst wo, oszustwo,woow, tak, przyznajmy ze ckod to poza, ich zachowanie jest udawane, ale przezciez wszedzie jest tego pelno naokolo, nawet w tych tekstach fachowcow w tym temacie, pseudofachowcow, pseudofanow tez oczywiscie bo nikt do konca nie wie jakim zespolem jest ckod. wiec wszyscy pozujemy na znajacych temat doglebnie. i ja to kupuje, kupuje ta cala poze ckod poniewaz mi sie podoba. bo przeciez PR zmusza nawet muzykow do aktorstwa, a jesli maja przy tym zabawe to mi to nie przeszkadza. a wlasnie najbardziej podoba mi sie to ze ckod bawi sie muzyka jak i swoim wizerunkiem. mysle ze sa typowo koncertowym zespolem, dopiero wtedy mozna odczuc klimat, polaczenie z publika etc. wiec tak : zgadzam sie ze ostrowski nie ma glosu, zgadzam sie ze udaja i pozuja, zgadzam sie ze ich muzyka jest prosta ale itak sadze ze artystami sa wysokiej klasy, bo czy naprawde do tego potrzebny jest dyplom i najwyzsze umiejetnosci ? czy nie wystarczy dawac pewnego przekazu w sposob interesujacy dla innych ? I wole oddac swoje pieniadze na wrzaski i wypociny emocjonalne niz na wspaniale dzwieki i przepiekny glos przekazujacy 1000ny raz to samo, bo ja naprawde nie wiem jakich wy artystow uwazacie za godnych. a ich teksty, moim zdaniem "brudna poezja", w stosunku do "popowej prozy" wiekszosci polskiej sceny. moje zdanie :) Srox 11-02-2009, 14:37 Witaj, Piter. Nie wiem co myśleli inni, ale wiem co myślałem ja, pisząc ten komentarz do Ostrowskiego. Tak, uważam, że jest "nieautentyczny" - przy czym zarzut ten jest jednym z najmocniejszych, jaki można postawić artyście (abstrahując od tego, czy Ostrowski artystą jest, czy nie jest: w dzisiejszych czasach, panienka obierajaca ziemniaki w "Zachęcie" jest uznawana za artystkę; podobnież jak i nieszczęśliwa osoba, umieszczająca męskie genitalia na krzyżu). Ostrowskiego znam, a więc mówię z podwójnej pozycji: fachowca + osoby znającej przedmiot rozmowy. Dlatego właśnie uważam to, co uważam - i czemu dałem wyraz. Poza tym, nie myl Ostrowskiego z "Ostrym" (O.S.T.R); ktoś już tutaj pisał (słusznie!), że to dwie różne osoby, grajace całkowicie inną muzykę, i majace zupełnie inną wrażliwość. Ostrowski śpiewać nie umie (jeśli już mowa o wokalnych talentach - gubi go całkowity brak techniki, oraz brak jakichkolwiek warunków), co czyni jego działania sceniczne jeszcze bardziej... hmm... słabymi.
Bunt? Uważasz, że twórczość ckod to przejaw buntu? Buntem był Riedel. Buntem była "Krew Boga". Ale CKOD? Wolne żarty. Wobec czego buntuje sie Ostrowski? Systemu politycznego? Życia? Boga? Świata? Polityki? Ekonomii? W czym widzisz prawdziwość tegoż buntu? W czym jego autentyzm? Bo fałszu widać sporo: piszesz, że "chłopaki z dobrych domów mogą być buntownikami" - tyle tylko, że ich bunt odnosi się do zagubienia i niespełnienia, jak również przegrywania kolejnych rund z życiem. Naprawdę uważasz, że Ostrowski przegrywa z życiem? Że ma zawsze pod górę? To chyba nie wiesz, o czym mówisz. CKOD świetnie stoi finansowo, między innymi na naiwności swych słuchaczy, oraz kłamstwie. Nie, nie są w nim perfekcyjni, i zapewne to jest powód, dla którego tak łatwo ich rozszyfrować. A jeśli uważasz mnie, za zagorzałego krytyka ckod, to się mylisz: piszę o tym bez emocji. To mizerny i mierny zespół, nie odbiegajacy od polskiego dna muzycznego. Niestety.
BV Blue Velvet 29-01-2009, 03:29 Wszyscy oskarżacie Ostrowskiego o nieautentyczność. Wy odbieracie go jako nieautentycznego cwaniaka, zbijającego kasę na takich naiwniakach jak ja. A ja mam prawo do tego, aby uważac Ostrego za szczerego muzyka, mogę napisać że ich muzyka to przejaw prawdziwego buntu. Mogę napisać, że jego "spiew" mi się podoba, bo jego (w sumie) recytacja i barwa głosu jest świetna. Tak odbieram ich muzykę, ich zachowanie, ich teksty. Po prostu do mnie przemawiają, bez względu na to czy są autentyczni czy nie. A jesli nie są, to i tak gratuluję im perfekcyjnego kłamstwa, a wszystkim ich zagorzałym krytykom zazdroszczę posiądnięcia wiedzy i umiejętności, że owe "oszustwo" tak łatwo wykryli.
P.S: Ktoś tu żałośnie napisał, że ktoś z dobrego domu nie może zostać buntownikiem, że aby nim być trzeba być biednym, bez wykształcenia i takie tam...Gratuluję poglądu. Piter 21-01-2009, 10:26 pokaż opinięNapiszę dużo, bo sporo wątków zostało poruszonych w tej dyskusji.
Od ponad roku ta rozmowa nie odnosi się wyłącznie do filmu, z tego co widzę po czytaniu tych notatek. Zresztą - umówmy się: zarzuty są SŁUSZNE. Ostrowski jest słaby, i tyle. O co się oburzasz? O to, że kilka osób napisało prawdę? Ostrowski nie naciąga naiwnych na swój pseudo-bunt? Naciąga. Jest nieautentyczny? Jest. Trudno o gorsze zarzuty pod adresem muzyka! Ostrowski nie potrafi śpiewać? Nie potrafi, co powie ci każdy muzykolog, nie tylko ja. A więc, co ci chodzi? Jeden z dyplomów mam "z muzycznej sztuki", a więc jeśli koniecznie chcesz falsyfikować moje słowa, musisz się bardziej postarać.
W pełni zgadzam się z przedmówcami, że ckod jest słaby muzycznie, oraz wokalnie. Jeśli tego nie dostrzegasz, to znaczy, że z nabożną czcią łykniesz każdą bzdurę (a Rubik "robi klasykę", prawda?)
Kompletni e się z tobą nie zgadzam, kiedy stwierdzasz, że "ckod bawi się słuchaczami i recenzentami". Znaczy: olewają swych słuchaczy równo, zaś krytyką się bawią? Mocne słowa;) Tylko, że - przynajmniej w tej cześci o recenzentach -nieprawdziwe. Wybacz, ale widziałeś kiedykolwiek na jakim muzycznym poziomie Ostrowski jest w stanie mówić o muzyce? Trzy minuty z kimś, kto zna teorię muzyki, i Ostrowski leży. Piszesz, że zespół bawi się słuchaczami: niby skąd takie założenie? Fani ckod są święcie przekonani, że ich bożyszcze tryska autentyzmem i szczerością. A prawda jest taka, ze kilku cwaniaków z dobrych domów postanowiło zrobić kasę na udawaniu kogoś, kim nie są. No i poszły chłopy na całość. Wiesz, to nie byłby problem, gdyby się tym interesował wyłącznie wąski krąg osób. Ale ckod wydaje płyty, zaś Ostrowski na tym udawaniu nieszczęśnika zbija gruby szmal. Nie sądzisz, że jego postawa to zwykłe oszustwo? Właśnie... możesz się z nim zgadzać, możesz je negować (oszustwo). Ale nazwij je wprost: Ostrowski oszukuje swoich fanów.
Tylko, jedna prośba, Kubo: nie określaj mnie tak jak przedmówców, mianem osób, które mogą być "urażone sukcesami" ckod. To nie ta bajka, Ostrowski mnie nie uraża, a już na pewno nie budzi mej zazdrosci. Na żadnym polu. Nie wiem jak jest w przypadku innych wypowiadających się, ale o sobie napisałem powyżej. Zresztą, wątpie, aby opinie niekorzystne dla Ostrowskiego (czytałem, więc widzę, że część z zabierających głos to fachowcy), powodowane były jakąkolwiek frustracją. Możesz się z tymi osobami nie zgadzać, ale nie uważaj ich za frustratów. Bo, w takim razie, frustratem też ja jestem, skoro uważam ckod za dno? Przesadzasz.
Munie k nie umie śpiewać, zaś w swej kreacji jest równie zakłamany, jak Ostrowski. Muniek to "chłopak z Rakowa" - robotniczej dzielnicy Częstochowy. I gdyby uznawał się właśnie za "chłopaka z Częstochowy" (Rakowa, Stradomia, etc.), nie byłoby problemu. Ale on się uparł, by uczynić z siebie Warszawianina. I to prawdziwszego, od rodowitych. Najprawdziwszego z prawdziwych. Prawdziwego tak, że się bardziej już nie da. Gdyby, na przykład, uznał, że prawdziwy Warszawianin ze Szmulcowizny tatuuje sobie niebieską rybę na twarzy, to by to zrobił. Fanatyk. Wiesz, dlaczego Muniek tak fosforyzuje swą nieautentycznością? Bo chce być bardziej prawdziwy, niż ludzie, na których pozuje. I to jest żałosne.
Poza tym, czy fakt, że miernota i beztalencie pozbawione głosu robi woklaną karierę w Polsce... cieszy cię? Zdaje się, że tak. Widzisz - mnie, wprost przeciwnie. Leży mi na sercu dobro polskiej muzyki, i martwi mnie, kiedy osoby NIC nie umiejące robią karierę. Źle to świadczy o Polsce.
Uważasz, że ckod dokłada do grania? Hmmm.... chyba nie znasz Ostrowskiego osobiście, albo też, nie znasz gaż za koncert. Nie będę go podliczał, bo to nie jest moja rola. Poza tym, jak każdy kapitalista, hołduję zasadzie, aby zarabiać MILIONY... ale na własnym, we własnej firmie. Tymczasem Ostrowski żyje z tego kłamstwa jakie serwuje, i z naiwności odbiorców. Kto za to płaci? Wszyscy. Reklamodawcy sponsorują imprezę, impreza daje gaże zespołowi, a reklamodawcy żyją ze swych produktów. A więc, zakłamany Ostrowski zbija kasę na Tobie, nawet, jeśli nie widziałeś "Pana Wokalisty" na oczy. Zadowolony? Ja, niekoniecznie. Ale, na część z takich sytuacji nie mam wpływu. A zatem, pozostaje (chociaż) wyrażenie fachowej opini.
Odnosząc się do swych poprzedników, muszę wyrazić pełne poparcie dla tego, co napisali. Jakkolwiek nic o nich nie wiem, to wiem co sam reprezentuję, i na czym się znam. "Akurat" na muzyce. A więc, z miłą chęcią pozbawię Cię złudzeń odnośnie złożonosci muzyki, i kunsztu, zespołu CKOD;)
Wandachowic z skonczyl filozofię. Tylko, co z tego? Nie mnie pytasz, ale ja odpowiem, bo odpisuję ci jako pierwszy: jakie znaczenie ma to, że Wandachowicz ukończył ten wydział? Albo, że opublikował tekst w GW? Osobiscie znam sporo miernot, które mają "w papierach" elitarne kierunki (filozofia takim nie jest), oraz świetne uniwersytety. Pośród tej masy, spora ilośc jest osób mądrych, lecz równie duża - kompletnych matołów. A więc, znow zapytam: o co ci chodzi? A publikacja w GW... daruj:) Czas, kiedy Michnik wyznaczał cokolwiek w polskiej racji stanu, przeminął. Poziom GW jest żenująco pikujący w dół. Zarzucisz mi, że nie wiem co mówię? Rozczaruję cię: kiedyś (dawno, dawno temu) pracowałem w GW. Efekt? Niesmak połączony z brakiem złudzeń, co do jakości spółki Michnika i Blumsztajna. A były to czasy, kiedy werdykty GW oznaczały "być, albo nie być".
Ostrowski wielokrotnie uznawał, że ckod to nie jest "zespół inteligencki" - zaś wprost przyznaje, że prowadzi "dostatnio mieszczański tryb życia". A więc, w pierwszym twierdzeniu (przywołanym przez ciebie) pozował; w drugim (przywołanym przeze mnie) był autentyczny. A więc, co? Poza, i nic poza nią.
Nie wiem jak inni zabierajacy głos, ale akurat ja nie traktuję nikogo jak debila. Nie padam na twarz przed wykształceniem chłopaków z ckod, choćby z prostego powodu, że - akurat ja - nie mam wyłącznie jednego dyplomu. Ale, mimo wszystko, nadal nie uważam, aby studia (mówmy wprost; posiadanie papierka) czyniło z kogoś człowieka bardziej wartosciowego, niż osoba, któa studiów nie ma. Kilkadziesiąt lat temu faktycznie taki podział miał sens. Ale teraz??? Wiesz ilu matołów ma "wyższe"? A jak już koniecznie się domagasz, to mogę potwierdzić czyjąć opinie, że muzyka ckod to "trzy akordy na krzyz", zas wokalne wykonanie lezy i kwiczy. Teksty pominę milczeniem, gdyz: a) nie sa autentycznym wyrazem odczuc i emocji (bogaci chlopcy bawia sie w bunt); 2) ich poziom jest nierowny (od dobrych po żenująco slabe).
Rozpis ałem się. Ale, dyskusja prowokuje;)
BV Blue Velvet 08-01-2009, 05:13 A miało być o filmie... Chłopak najwidoczniej został urażony jakimiś tam sukcesami ckod. Kreacja ckod jest celowa, oni bawią się słuchaczami i recenzentami (oczywiście jeśli ci nie wiedzą, o co dokładnie chodzi w tej muzyce). Może i Ostrowski nie ma głosu, ale mi to w ogóle nie przeszkadza. Czy Muniek Staszczyk albo Grabaż mają świetne głosy? Jakoś nie przeszkodziło im to w wpisaniu się dość mocno w polski rynek muzyczny. Te oskarżenia o to, że ckod zbija na graniu grubą kasę wydaje mi się co najmniej śmieszne, bo nie od dziś wiadomo, że w Polsce jeszcze długo wiele zespołów będzie musiało dokładać do grania. Głupie jest to, że uczepiłeś się osoby Krzyśka, czytając twoje kolejne posty dochodzę do wniosku, że chyba odbił Ci dziewczynę... Nie jestem w stanie zweryfikować teraz prawdziwości Twoich oskarżeń, jak i zresztą twojej wiedzy na poruszony temat. Ot taka magia Internetu. A sprawa udawania intelektualistów? Hm.. z "Rozmów Lampowych", na pytanie czy czują czują się zespołem inteligenckim, Ostrowski odpowiedział: "zdecydowanie nie". Zresztą esej Wandachowicza(który jest autorem WIĘKSZOŚCI tekstów ckod, przy okazji - Wandachowicz jest z wykształcenia filozofem) - "Generacja Nic" został opublikowany w Gazecie Wyborczej, a ostatnio znalazłem go w podręczniku do języka polskiego. (jakiś czas temu interpretowaliśmy go na lekcji ;) ). Znam kilka osób po lub w trakcie studiów filozoficznych i naprawdę oszukiwanie w tak cyniczny sposób, byłoby ostatnią rzeczą, którą mogliby zrobić, choć wiem, że to durne uogólnienie. Mimo wszystko muzycy ckod to ludzie wykształceni, w większości rozwijąjący się na wielu płaszczyznach, więc przynajmniej nie traktuj ich jak debili. Pozdrawiam. kuba 28-12-2008, 02:47 Inni Autorzy = 100% zgody bajaber 22-12-2008, 00:27 pokaż opinięOj, Piter, Piter: a może by tak realnie popatrzyć na dokonania Ostrowskiego? Poza tym, uwaga zasadnicza: nie pisz o nim per "Ostry", bo "Ostry", a Ostrowski to DWIE, różne osoby na polskim rynku. A fakt, że mylisz te dwie postacie, pokazuje tylko, że nie znasz polskiej muzyki współczesnej. A więc, patrzmy realnie na dokonania Ostrowskiego. I co z nich wychodzi? Chłopak bez ŻADNEGO talentu muzycznego (może inaczej: taki talent muzyczny, jak ma leader CKOD, to co drugi w Polsce ma - rozumiesz?) robi ciężkie pieniądze na udawaniu wokalisty. Ale to tylko połowa sprawy. Drugą częścią (dla mnie, bardziej drażniącą) jest to, że Ostrowski UDAJE w tym przekazie, jaki kieruje do odbiorców. Jeszcze można ścierpieć, że on nie ma pojęcia o śpiewaniu, zaś zespół ma żenująco słabą muzykę. Ale niech, chociaż, będzie autentyczny w tym, co przekazuje. A nie jest. Ideologia CKOD jest, z gruntu, zakłamana. I o to chodzi, Piter. Że gość kłamie, i jeszcze na tym kłamstwie buduje sztafarz zespołu - co przekłada się na realny wynik finansowy. Tak wygląda prawda o CKOD. Mówisz: "buntownicy". Naprawdę? A w któym miejscu Wandachowicz, czy Ostrowski, są buntownikami? Może wywodzą się z nizin społecznych? A może nie mają na chleb? To są chłopaki z zamożnych, mieszczańskich, łodzkich domów - zresztą, Ostrowski to straszny bufon. Wszyscy (szczególnie ci dwaj: Wandachowicz & Ostrowski) nie mieli nigdy żadnych problemów, które by z nich czyniły buntowników. Nie buntowali się, bo nie musieli. Nie musieli przeciwstawiać się ciężkiej sytuacji ekonomicznej, ponieważ jej nie mieli. Nie musieli walczyć z brakiem wykształcenia, ponieważ osiągnęli je bez problemu. Nie musieli nigdy zetknąc się z REALNYM życiem - ponieważ byli od niego swobodnie odseparowani. A więc, gdzie jest tu miejsce na bunt??? To mniej więcej tak, jakby kilku dobrze ułożonych chłopców w garniakach od D&G, kupiło butelkę 'Absoluta', i następnie wyrzygało ją (gromadnie) na mur miejski, uznając, że dzięki temu wyrzyganiu (lub dokonaniu aktu mikcji, na parującą rzygowinę) stali się "prawdziwymi buntownikami". Wszystko świetnie, ale jeśli ktoś w taki sposób zaczyna budować ideologię, którą następnie wciska swym odbiorcom... to chyba nie jest to zbyt uczciwe? Twa nieznajomość muzyki, gubi Cię: kiedy piszesz, że tak jak CKOD nie grał nikt - to informuję Cie, że takich zespołów jak "kulki" jest masa. Wszystcy oni (na czele z CKOD) równo zrzynają z amerykańskich zespołów - i są w tym mniej wiecej tak samo autentyczni, niczym TEDE, Srede czy inny MEZO w 'polskim HH'. Miło by takze było, gdybyś się ocknął, w kwestii wokalnych "umiejętności" Ostrowskiego: nie trzeba mieć doświadczenia Zapendowskiej, aby ocenić, że Ostrowski NIE MA głosu. Po prostu. A więc, jeśli chcesz wmówić, że "nikt nie śpiewa tak jak on", to informuję Cię, że podobnych niedorajd wokalnych jest w Polsce wiele. A teksty? Pisałem na początku, że Ostrowski nie jest autentyczny w swym przekazie; że jego kreacja na "buntownika" jest całkowicie oszukańcza i zakłamana. To samo z jego tekstami: 'Pustka'? 'Zagubienie'? Ty wiesz, jaką kasę Ostrowski robi na swych grafikach? Jak żyje z zespołu? Jaki standard życia prowadzi? Ile zgarnia za komiks? Odrobinę przyzwoitości! Nie mówmy o kimś, kto nie ma żadnych problemów finansowych, że jest bez perspektyw i zagubiony... bo w Polsce istnieje cała armia bezrobotnych, któzy NAPRAWDĘ są zagubieni, i bez środków do życia. Ostrowski to kawał kłamcy, który pozuje na kogoś, kim nie jest. Skoro dajesz się nabrać na tą pozę, to owszem, jesteś frajerem. Nic na to nie poradzę. Piszesz też, że oceniasz, iż - pod względem muzycznym - CKOD jest bezbłędny. Cóż... grasz na czymś? Piszesz muzykę? Śpiewasz? Bo ja jestem REALNIE związany z tym środowiskiem. I powiem Ci, że spierniczyć utwory w rodzaju "dwa akordy na krzyż", to jest sztuka. A więc, pod tym względem, CKOD robi sztukę przez duże "SZ";)) Nie odpowiadam za innych, którzy zabierali głos w tej dyskusji, mówię za siebie: dla mnie (a znam Ostrowskiego) jego sposób na robienie pieniędzy z CKOD to wypadkowa stylu z "1", oraz tego, co jest efektem wydań na rynek niemiecki i angielski. Pytasz, dlaczego się nie trzymają stylu z "1"? A oni przecież cały czas to robią! Nie widzisz tego? A więc, proszę powiedz, jaka zmiana zaszła od wydania "2" w Polsce, a w Japonii? Żadna, poza tym, że wzrosła gaża zespołu. Po prostu: zero progresu, zero postępu, zero ewolucji. A "Afterparty" to już typowy przykłąd komercji i bezguścia. Żal tylko (co już ktoś mówił w tej dyskusji), że tak wiele osób daje się Ostrowskiemu naciągnąc na tą zakłąmaną ideologię, i daje mu szansę na powiększanie własnego budżetu. Nie macie na co wydawać pieniędzy? A nastolatki, które wydają kasę rodziców na "bunt" ala CKOD... żenada. Inni autorzy 21-11-2008, 19:09 nie wiecie, gdzie można zdobyć ten film? ola 15-11-2008, 23:00 Pieprzyć krytyków CKOD! Mam to gdzieś, że Ostry nie umie śpiewać, że ich muzyka jest powtarzalna...W Polsce nikt tak nigdy nie grał, nikt tak nie śpiewał...Czepianie się tekstów? Kwestia gustu i niejaki Kajus nie może odbierać mi prawa do osobistego ich odbioru. Takie "Kręcimy się w kółko" jak dla mnie idealnie oddaje uczucia młodego pokolenia, niezywkle osobiście mogę odbierać też "Uciekaj" czy "Spaliny"...I czy to oznacza, że jestem frajerem który się nabiera na rzekomą pozę Ostrego??? Co do umiejętności muzycznych...Gra się tak jak sie umie, a będąc ostatnio na ich koncercie mogę tylko powiedziec, że był zupełnie profesjonalny, chłopaki byli bezbłędni. Aha, zastanawia mnie jedna rzecz: skoro dla CKOD zespół to tylko sposób na kasę, to niech mi oświecony Kajus powie dlaczego nie trzymają się stylu z pierwszej płyty, która przyniosła im największy rozgłos? Przecież tak byłoby łatwiej, tymczasem oni na drugiej płycie dość ostro skręcili w klimaty niewygodne do słuchania, nie patrząc na to co komu może sie spodobac. I co ważne ciągle eksperymentują z muzyką, czego dowodem "Afterparty" (zresztą, chyba najsłabsza ze wszystkich płyt). Pozdrawiam wszystkich "naiwnych" fanów CKOD. Piter 21-10-2008, 22:20 Ja z kolei, czytajac opinie fachowcow (przegladajac ten watek widze, ze przynajmniej dwie osoby maja konstruktywna wiedze zdradzajaca gruntowne poznanie tematu) zawsze je doceniam, gdyz sa one znacznie bardziej wartosciowe, niz bezpretensjonalnie idiotyczne wyrazenie swego zdania w oparciu wylacznie o emocje, oraz subiektywne odczucia. Ostrowski jest wykonawca muzyki, a wiec niech liczy sie z tym, ze na jego temat wypowiedza sie nie tylko niekompetentni fani, ale takze fachowcy.
Prosze wybaczyc przydlugi wstep, ale po zapoznaniu sie z listem p. Sroxa, poczulem sie wywolanym do tablicy. Otoz, wychodze z zalozenia, ze nie tylko nalezy rozmawiac, ale i warto rozmawiac. Moje zdanie na temat CKOD nie odbiega od niczego, co zostalo juz napisane przez mych anonimowych przedmowcow (mowie o osobach, ktore wypowiadaly sie z pozycji profesjonalnych). Zalozmy wiec, ze mam wlasnie takie przekonanie na temat tworczosci zespolu p. Ostrowskiego. Argumentacja zostala juz przedlozona, a wiec jezeli juz, to (zabierajac glos w imieniu rzesz profesjonalistow) czekam na odpowiedz ze strony fanow. Tylko, jesli mozna, merytoryczna.
P.S. p. Ostrowski znacznie lepiej rysuje... winien pozostac przy tym sposobie "uprawiania: sztuki. Bedzie lepiej dla polskiej muzyki, oraz - co nie bez znaczenia - znacznie szczerzej, i prawdziwiej. e-man 06-10-2008, 20:37 czytajac takie opinie musze zgodzic sie ze znajomymi muzykami ktorzy mowia ze przez to ze znaja sie na muzyce, jej specyfikacji, chwytach, rodzajach glosu etc etc nie maja juz takiej przyjemnosci ze sluchania gdyz od razu oceniaja ja pod kontem walorow jakosciowych straszne to musi byc pewnie muzyka ckod nie jest z tak wysokiej polki, ale przynajmniej wnosi cos mocnego i odrywajacego od calej tej papki 'swietnych' utworow wykorzustujacych podobne motywy, zespolow, ktore roznia sie tylko nazwa. a dzieki takim jak ckod polska scena muzyczna jest o wiele ciekawsza. ich wizerunku medialnego nie oceniam a teksty interpretuje na wlasny sposob i dla mnie nie dotycza wcale polityki czy buntu przeciwko wszystkiemu
i P.S. mysle ze nie trzeba byc po ASP albo szkole muzycznej czy 10latach nauki gry na gitarze zeby zostac artysta, a to chyba najlepiej moga ocenic tlumy Ś w i a d o m y c h fanow niz 'profesjonalni' oceniacze muzyki ktorzy wspomogli stworzenie wizerunku ckod i dodali im jeszcze popularnosci... poza tym ciekawe czy chociaz widzieliscie komiksy ostrowskiego lub artykuly wandachowicza Srox () 14-08-2008, 15:15 Ludzie, nie róbcie sobie jaj: Ostrowski to żadna wartość muzyczna!!! Porównywanie tego typu "twórczości" z Zappą i innymi p r a w d z i w y m i muzykami to idiotyzm, i ujma dla prawdziwych twórców!!! Tak się składa, że potrafię profesjonalnie ocenić wartość muzyki Ostrowskiego i jego zespołu. To nie jest kwestia gustu, ani uprzedzeń: po prostu nazywajmy rzeczy po imieniu: to co "tworzy" Ostrowski nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek klasą!!! W Polsce za wielu jest takich jak on - a za mało prawdziwych artystów, którzy (w wypadku wokalistów) 'mają' głos i p o t r a f i ą śpiewać (Ostrowski nie ma pojęcia o śpiewaniu, a głos...), a w przypadku muzyków p o t r a f i ą grać!!! Kilka razy obserwowałem to, co usiłowali z instrumentami zrobić członkowie CKOD. Zupełne nieporozumienie. Dodam też (ktoś już to mówił), że Ostrowski najsolidniejszym w świecie to nie jest - za to mniemanie o sobie ma gigantyczne. Zresztą, to 'rys pokoleniowy' tego typu "artystów": ich wybujałe ego w żaden sposób nie przekłada się na umiejętności i dokonania. Żenada.
P.S. Faktem jest, że Ostrowski zbija pieniądze na naiwności swych odbiorców. Wspieracie kasą gościa, który na to nie zasługuje. To ideologia zakłamania. Trudno o większego hipokrytę i kabotyna, niż Ostrowski. obywatel_kowalski 12-05-2008, 01:03 Ale się zabawnie zrobiło. I tak będę słuchać i Zappy i Ostrowskiego widząc oczywiście różnicę między nimi(zupełnie inna klasa) ale..nie przeszkadza mi to wcale. heme 23-02-2008, 18:20 Kajus - 100% poparcia!!!
Szukał am materiałów o CKOD i trafiłam na tą stronę. Czytając Twoje teksty, czułam, że czytam wypowiedzi fachowca i znawcy (muzyk? aranżer? kompozytor? Czy zdradzisz kim jesteś?). W końcu ktoś napisał PRAWDĘ o CKOD i PRAWDĘ o Ostrowskim. Kajus, widać, że jesteś fachowcem, a w konfrontacji z fachowcem miernoty pokroju Ostrowskiego muszą przegrać: analizujesz ich profesjonalnie i w sposób uczciwy. Za to Cię szanuję, choć Cię nie znam. Uważam, że im więcej komentarzy takich jak Twój, tym lepiej dla polskiej rzeczywistości i spuszczenia powietrza z tych balonów, nadętych przez pseudo-artystów, pokroju miernoty Ostrowskiego. To pozer i blagier, a do tego żenująco słaby rockman. Mniej Ostrowskiego = LEPIEJ dla polskiej muzyki. angelina 26-12-2007, 00:30 Wyjasnienie: co do Andrzeja Lapinskiego, to chodzi o Zbigniewa Lapinskiego. "Andrzej" zwracaja sie do niego znajomi, na analogicznej zasadzie, jak zwracajasz sie per "Malina" do Andrzeja Sikorowskiego, jesli jestes jego bliskim znajomym / przyjacielem.
Tyle wyjasnienia. Kajus A. 02-10-2007, 01:18 pokaż opinięWitaj.
Ciesze sie, iz zgadzamy sie przynajmniej co do jednego: produkt Krzysia w wartswie wokalnej (oraz ogolniej: muzycznej) jest nijaki, by nie rzec mocniej.
Te "trzy akordy i darcie mordy" to ZADEN kunszt. Zaden, a wiec nie "jakis", albo "drobny". Zaden - znaczy zaden. Final, finito, bec.
Nie zgadzam sie zatem z Twym zdaniem, iz muzyka rozrywkowa polegac ma wlasnie na takiej mialkosci i braku sensu. Jakkolwiek bysmy definiowali muzyke jako taka (szczegolnie: "rozrywkowa" - choc dla mnie to terminin nieistniejacy), to jednak nie chodzi tylko o ta pustke i brak sensu. Muzyka "rozrywkowa" (mimo, ze dla mnie taki twor nie istnieje) nie ma polegac na oszustwie i bladze. Nie ma byc kopia kopi z milionowej kopii tych samych bzdetno - sztampowych pomyslow, powtorzen i nawiazan. Mowiac krotko: ma byc "jakas": tworcza, nowatorska. A nie nijaka, wielokrotnie przerzuta przez tlustego wieloryba i wypluta na brzeg ciemno-szafirowego morza.
A jaki jest produkt Krzysia? Czy jest tworczy? Nie. "Trzy akordy i darcie mordy" to nie jest patent by Ostrowski - juz wielu wczesniej opatentowalo ten "wybitny" styl. Czy jest nowatorski? Takze nie, co widac chocby po tekstach (ilez mozna wciaz kopiowac? Nie stac go na wlasne przemyslenia? Ech...). Czy jest oszustwem? Tak, gdyz opiera sie na konwencji, nie majacej nic wspolnego z rzeczywistoscia. To nie jest teatr ani film: tutaj ma sie byc prawdziwym. A Krzys nie jest. Bec!
Nie, nie uwazam, aby "przecietny sluchacz" (ktoz to taki?) mial wybierac tylko dziela ambitne. Ale nie znaczy to tez, ze ma wybierac totalny chlam. W tej konwencji, chlamenm bedzie i Mister Stachursky, jak rowniez CKOD Band.
Nie, nie kazdy musi byc... (wstaw odpowiednie dane osobowe mistrza). Ale czyz nie tacy jak Zappa czy Page pchaja muzyke "rozrywkowa" (ech...) do przdu? Co nowatorskiego wprowadza Krzys? Nic. Czy jego tworczosc jest progresem? Nie, to czyste wstecznictwo. Do tego jeszcze, polegajace na kopiowaniu utartych schematow.
Dla kontrapunktu: identycznie smecacym blaznem jest autor "10 latwych kawalkow na fortepian", choc to DIAMETRALNIE inna liga;)
To, co Ty zwiesz "pseudobuntem" jest przez Ciebie rozgrzeszane. Coz - moim zdaniem - zbyt szybko, i zbyt prosto. Nie ma problemu, jesli Krzys udaje. Ale niech nie wmawia, ze udawanie jest prawda, a prawda udawaniem. To nie teatr, i nie kino: tu ma byc prawdziwym soba, a nie odtworca roli. Jesli chce byc odtworca roli, niech o tym uprzedzi swych fanow. A tymczasem....czy uprzedza? Nie. Z cyniczna bufonada wciska swym odbiorcom kit, liczac zysk. Zalosne.
Co do "prostych akordow" Zappa to to nie jest...ale nawet nie o Zappe chodzi, ale o "bycie prawdziwym". Niech Krzys nie bedzie soba, ale niech o tym mowi wprost! Niech sobie napisze na czole; "Kochani naiwni fani! Mam was w duzym powazaniu, dlatego tez, postanowilem na was zarobic mase kasy. Moja tworczosc jest kreacja, nie autentycznoscia. To oszustwo i klamstwo. Ale - uwierzcie - ze robie je z autentycznym zaangazowaniem. I checia. Zysku". A pod spodem niech umiesci napis: "Matki! Kobiety! Zony! Stroskane i zblakane zrebieta Pana! Zamiast na DJ Ajatollaha - wesprzyjcie mnie! Tylko ja gwarantuje, ze najlepiej z was wszystkich, wydam wasza kase. Podpisano: sumienny Krzys".
To jest tak: niech kolega Krzysztof raczy uprzedzac swych fanow, ze ich oszukuje. Ze jeto kreacja jest hipokryzja i klamstwem. Niech nie oszukuje swych odbiorcow, niech nie pozuje na nikogo i niech nie gra tego, kim nie jest: nie jest buntownikiem, tylko dandysowatym chlopcem z Lodzi, majacym taki a nie inny patent (coz za modne slowo) na zycie. Nie jest intelektualista, a wiec niech da spokoj z taka kreacja. Nie jest anarchista, tylko dostatnio zyjacym "mieszczaniem" (to jego slowa, swoja droga...). I - wreszcie - nie jest prawdziwy w tym, co robi. A to najgorsze w "tym" fachu.
O "klasie" CKOD nie swiadcza tylko banalne akordy, zenadne teksty czy nierzetelne (delikatnie mowiac...) wykonanie. Mozna nie zwracac uwagi na absolutny brak dobrego wokalu Krzysia, na zabawne nieumiejetnosci gry na czymkolwiek jego wspoltowarzyszy niedoli. GDYBY...gdyby nie pchali sie na afisz, do tego jeszcze, przeklamujac swoj przekaz.
Jak mawial niegdys niezly sax-tenor: "Niczego nie potrafisz, to nie pchaj sie na afisz". Ten sax-tenor mial jedna, zjawiskowa wprost, ceche: pil jak szewc. Zalewal sie hektolitrami wodki. Pil niemilosiernie. Ale gral genialnie. To troche tak, jak Andrzejek Lapinski i jego "cudowny" Fortepian.
A Krzys...ani na trzezwo, ani na bani...nie siega do przedszkola muzycznego.
Dlaczego jednak kolega Ostrowski ma zbijac kapital na swym BRAKU umiejetnosci? Od kiedy odbiorcy maja nagradzac tych, ktorzy NIE potrafia? Od kiedy ma sie promowac slaba jakosc, kosztem wysokiej? Hmmm? Od kiedy mitoman czy nieudacznik maja byc wyznacznikami dobrego interesu i uczciwosci...? To nie chodzi o Krzysia jako takiego, ale o pewien styl, w jaki sie wpisal ten Twoj "sztandar off'u". To taki off, jak opener. Ech.
Co do hipokryzji: akurat ja znam "namacalnie", stad te wywazone sady. Zreszta, nawet gdybym nie znal, to chyba nie uznalbym za buntownika i anarchiste kogos, kto dostatnio zyje z naiwniactwa swych odbiorcow, a do tego, okresla sie mianem "mieszczanina"? Mieszanski anarchizm? Tego nawet Wlosi nie wymyslili;)
Dandys owaty chlopiec z miasta Lodzi, z niezlej rodziny, ktory znalazl prosta i skuteczna metode na zarabianie pieniedzy. A, ze w tej metodzie jest niewiarygodny, albo, ze klamie...coz, dla fanow to nieistotne. A szkoda.
Ja pozarlem z Krzysiem? Skad. To absolutny wzor cnot wszelakich, z "sumiennoscia" i "uczciwoscia" na samym poczatku, a z "talentem" i "profesjonalizmem wykonania" na koncu. Naprawde. Super hiper extra profesjonalista z genialnym wokalem i z zespolem wybitnych wirtuozow. Acha:) Istny fenomen. Anioly, prawie:)
Nawiasem: z niesumiennosci (od wielu lat, a nie tylko od czasow spolki PR) slynie Materna. Choc to tez inna liga - ale problemy z "uczciwoscia przekazu" podobne;) Kajus A. 02-10-2007, 01:12 Tak, są to trzy akordy, darcie mordy, ale na tym po części polega muzyka rozrywkowa. Czy uważasz, że przeciętny słuchacz, bez wykształcenia muzycznego jak ja będzie słuchał bez przerwy skomplikowanych solówek na fujarce z baobabu, Pink Freudów? Nie każdy gitarzysta musi byc Yngwie Malmsteen'em czy Jimmy'm Page'm, a nie każdy wokalista rockowy musi byc Piotrem Roguckim. Teksty CKOD-u są tendencyjne, pseudobuntownicze. Akordy proste. Muzycy nierzetelni. Wokal nie istnieje. Rozumiem, dla tak wykształconego muzyka i wprawionego słuchacza jak Ty jest to problem, ale dla mnie są oni sztandarem Off-u, z którym się utożsamiam. Nie mnie oceniac czy są hipokrytami bo znam ich tylko od strony muzyczno-lirycznej. Nawiasem mówiąc, o co ty się tak z Ostrym pożarłeś? Bo chyba nie kasę? =P Hej chłopcze, wyluzuj! mateoosh 30-09-2007, 18:48 pokaż opinięWitaj.
Pomimo, ze zapewniasz o tym, ze nie skomentujesz mojej wypowiedzi - to jednak komentujesz. Ja nie jestem hipokryta (tak jak TY), i stwierdze wprost: skomentuje to, co stworzyles.
A zatem, do dziela.
1. "Ostrowski nie ma mocnego glosu" to eufemistyczne ujecie wokalnej pustki Krzysia. To pisk, ryk czy wrzask? Krzys nigdy nie uczyl sie spiewac, i nie umie spiewac. Dla Twej informacji: spiewa wysilkowo, do tego gardlem. Oddycha zbyt gleboko, co powoduje sciskanie strun. Zreszta, nie bede robil Ci wykladu. Stwierdze tylko, iz mowienie o tym, ze Krzysiu ma jakiekolwiek "warunki wokalne", jest bajdurzeniem.
2. To, ze lubisz "dziela" CKOD nie znaczy jeszcze, ze sa one dobrej proby. Jest masa osob zachwycajaca sie kalowo-mlecznymi pawiami na blejtramach, ale to chyba jeszcze nie znaczy, ze owe pawie na bjektach sa wysokiej proby sztuka?
3. "Extra riffy" - coz, bazowanie na prostych akordach jest podstawa w polskiej muzyce "rozrywkowej". Ale, moglo byc gorzej: pamietaj, ze sa tacy, ktorzy odniesli sukces mordujac trzy akordy na krzyz (dam Ci kontrapunktowy przyklad: z tego co pamietam z lini melodycznej, song-szlagier "Jak sie masz?", zespolu The End, to wlasnie trzy akordy). Te "extra" riffy sa przedszkolem gitarystyki. Ech.
4. "Wulgarne teksty"? Pustka literacka i prostacha maniera szoku to wyznaczniki "tworczosci" CKOD. Warstwa literacka lezy, manieryzm jest nudny. A juz szczegolnie, jesli ma maskowac absolutny (sic!) brak sensownej tresci. Tutaj wulgaryzm jest kolejna poza. Niczym wiecej. Krzys nigdy nie znal granicy.
5. Idziesz na koncert, kupisz plyte - dasz zarobic. Wspolczuje. Ja Krzysiowi nie dam, mimo, ze znamy sie od lat. I coz moge powiedziec: ano chyba tylko to, ze nie rozumiem ludzi az tak naiwnych, jak osoby dajace mu zartobic. Rozumiem naiwnosc i naiwniactwo - ale do pewnych granic. Nie do takich, zeby pozera kreujacego sie na bunt i medrca, i robiacego na tej pozie kase, finansowac. Obudz sie.
6. Ja nie mowie, ze "najlepsza muzyke robiono w latach 60 i 70 XX wieku". Ja stwierdzam, ze za prawdziwa muzyke rockowa, to mozna uznac ZUPELNIE inne kapele. A CKOD, to mierna kopia i wtornosc: rzna wszystko od wszystkich, wciaz w quasibuncie. O rocku nie maja pojecia. Te same tematy, te same klamstwa, te same bajdurzenia. A prawda jest taka, ze chodzi tylko i wylacznie o zarabianie pieniedzy. Nie ma sprawy, niech tylko mowi sie to glosno, a nie dorabia ideologii do kalowego pawia.
7. Ja nie twierdze, ze teraz nie istnieja muzycy rockowi. Twierdze tylko, ze chlopaki z CKOD (z Krzysiem na czele), mecza sie straszliwie, udajac kogos, kim nie sa. Ani rzetelni muzycy, ani intelektualisci, ani buntownicy.
8. Krzys nie jest "mlodym zdolnym" (takim, to jest Rafal Blecharz, ech) - tylko cynicznym wydrwigroszem, pozujacym na buntownika i medrca. Bo na tym robi ciezka kase. Nie ma sprawy, niech tylko nie bedzie hipokryta. Kajus A. 30-09-2007, 01:14 Oj Kajus... bez komentarza. Ostry nie ma mocnego głosu to prawda, ale to jedyna rzecz w której się z Tobą zgadzam. Osobiście bardzo lubię twórczość CKOD-u. Mają ekstra riffy i świetne teksty, mimo to, iż są czasami zbyt wulgarne. 12-tego października grają w Bydgoszczy i idę na ich koncert, i kupię ich następną płytę, i dam im zarobić. Jeszcze jedno nie lubię jak ktoś mówi, że 'prawdzwą' i najlepszą muzykę robiono tylko w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych. Rozumiem, Stones'i, Beatels'i, Clashowcy byli genialni, ale czy z tego powodu trzeba mówić, że teraz nie ma 'MUZYKÓW'?. Ja słucham samych, 'młodych-zdolnych' idących offensywnie do przodu 'Gówniarzy'!! mateoosh 29-09-2007, 18:54 Ostrowski to MIERNOTA. Czy sie to komus podoba, czy nie. Mierny byl, mierny jest i mierny bedzie.
Znam go od lat i obserwuje, jak klaruje sie jego metoda na zycie i robienie gruuuubej kasy: wciska wam kit, w ktory namietnie wierzycie. A to tylko poza, gra. Prawda jest taka, ze mierny chlopak z Lodzi postanowil wykorzystac to, co sie najlepiej sprzedaje ("bunt"...to oczywiste), i zarobic na tym kase. A jego fani lykna kazda bzdure, i uwierza w kazdy kretynizm: nawet w to, ze Krzys jest intelektualista. Z Krzysia taki inteligent, jak z koziego zadu fortepian.
Rany boskie. Wy macie problemy z percepcja rzeczywistosci, czy po prostu lubicie byc oszukiwani? Zenada. Wasza sprawa, na co dajecie pieniadze i na co glosujecie swym czasem. Ale czy to musi byc akurat taki cyniczny pozer? Nie zal wam wlasnego czasu i wlasnej kasy na taka miernote; ktora was do tego oszukuje i oklamuje, udajac kogos, kim nie jest? Krzys nie jest ani buntownikiem, ani intelektualista. Ani muzykiem ("MUZYK" to np.: Jagger, obudzcie sie), ani wokalista (wokaliza Krzysia jest slaba, gdyz ma on slaby glos). Ani artysta. Za to jest pozerem, cynicznie zerujacycm na naiwnosci swych fanow. Dajecie zarobic miernocie. Ech. Kajus A. 26-09-2007, 04:31 slucham ckod, nie lubie fanow ckod. Dokument dobry, maja dystans do siebie choc jak dla mnie balnsuja na granicy z tymi swoimi krawatami, haslami... Biore ich na serio, ale nie doslownie. pepo 15-07-2007, 00:20 Fim dla mnie swietny.Taki anty-plastikowy a zarazem mocno wyraza bunt przeciw temu wlasnie pokoleniu'z tworzyw sztucznych'Bomba. SOONJA 22-11-2005, 11:13 ps: film wyjebany w kosmom/ zapomniałam dodoać :*/jutro nie pójde za wszytskimi, zostane... mAŁA 05-12-2004, 19:54 coolki wymiatają!! wyszli najebani w trzy dupy na scene i odpierdolili zajebisty koncert!! korzewski do domu, weź kurwa swoją głupią córke i spierdalaj! CKOD ZAWŁADNIE TYM ŚWIATEM!! mAŁA 05-12-2004, 19:53 Swietny film krecik 666 10-08-2004, 00:17 eeeeeeee, tacy z nic h rewolucjonisci jak z teletubisiów, ostrowski troche spiewa troche drze m,orde,a te ich groze i butelki to w kaliskiej mozna oglądać..... ale film super zykzyk 01-07-2004, 21:43 bobry filmik :) z 29-06-2004, 15:56 bo to sa debile, jezy chryste zlituj sie! an 20-06-2004, 22:12 bardzo dobre, choć wszyscy wychodzą na kompletnych debili:-) zjamy 19-06-2004, 01:45 no i sie nie mylilem, film byl bardzo fajnie zrobiony, przy niewyraźnych tekstach były napisy i ogólnie b. śmieszny exit 18-06-2004, 23:16 jakie dno? co ty wogole o nich wiesz?? Film moze byc fajny z tego co wiem bedzie milo zrealizowany :) Exit 18-06-2004, 09:56 film jest pewnie jak caly CKOD... dno labolatorium 17-06-2004, 19:49 CKOD jest zajebiste 15 min slawy jest zajebiste wiec generacja CKOD tez musi byc zajebista...ogolnie ZAJEBISCIE :) Wojtas 17-06-2004, 16:13 "15 minut sławy" jest zajebiste!"Generacja CKOD"....zapowiada sie ciekawie... Cichy 17-06-2004, 13:34 15 minut slawy zapowiada sie fajnie, zobaczymy jak reszta... Kisiel 17-06-2004, 02:39 To film o pokoleniu, ktorego "jeszcze" nie ma - poczekajmy bd 10-06-2004, 00:44 kulki na stacji spisani przez mendy! yeah! REBELIA malina 09-06-2004, 23:33
|