W 1956 roku 23-letnia Sylvia studiuje anglistykę na uniwersytecie Cambridge. Jej marzeniem jest zostać uznaną poetką. Jednak wiersz, który wysłała do magazynu uniwersyteckiego, nie zyskał uznania. Jednocześnie w tym samym magazynie wydrukowano wiersz Teda Hughesa. Sylvia, zafascynowana tą poezją, bardzo pragnie poznać jej autora.
Do ich pierwszego spotkania dochodzi na mocno zakrapianym przyjęciu, wydanym przez jeden z magazynów literackich. Choć Ted przybywa z inną dziewczyną, nie potrafi oderwać oczu od Sylvii. W końcu Ted i Sylvia spotykają się ponownie, w jego mieszkaniu w Londynie.
Tak rozpoczyna się historia jednego z najbardziej kontrowersyjnych małżeństw XX wieku - amerykańskiej poetki Sylvii Palth i angielskiego poety Teda Hugesa.
Gdzieś już pisałe, że na ogół nie lubię filmów biograficznych o wszelakiej maści artystach (z chlubnym wyjątkiem - "Frida"). Ta produkcja jest niezła, ale raczej dla wrażliwych pań niż gruboskórnych osobników płci męskiej. Nie można odmówić kunsztu z jakim wyreżyserowano "Sylvię", a i gra Gwyneth zasługuje na pochwałę. Niestety mnie to nie urzekło. Po prostu nie te klimaty. Nie trzeba oglądać filmów, wystarczy rozejrzeć się dookoła. Takie dramaty dzieją się obok nas i nic nas to nie obchodzi :( Marmik 13-02-2007, 23:50 film niesamowity, emanuje milionem emocji, tych największych, najpełniejszych. siedziałam wbita w fotel, ani przez chwilę nie byłam znudzona, po prostu cud miód i orzeszki, polecam. natalia 30-07-2004, 15:22 Zgadzam sie w 100% z moja szanowna przedmowczynia i ...bardzo ja KOCHAM! luckylucjan 22-07-2004, 15:22 film szczególnie bliski tym, ktorzy bezbłędnie rozpoznaja te stany umyslu jako swoje wlasne - obecne czy minione. polecam. anja 22-07-2004, 15:19 kiepska hagiografia. święta sylwia z aureolką światła knajackiej żarówki. a już najgorsza jest tam deklamacja własnej poezji. ałła 22-07-2004, 10:59 Dawno nie widziałam tak smutnego filmu..Sylwia jest w każdej z nas..potrzeba zrozumienia i docenienia przez partnera życiowego. Myślę, że warto obejrzeć ten film. Chociażby z tego względu, że porusza w widzu niejedną strunę.. R 22-07-2004, 09:27 czytajac wasze opinie....chyba warto zobaczyc taka....dziewczynka 13-07-2004, 21:46 Wspolodczuwanie... marol 12-07-2004, 12:22 Szklany klosz... Smutny. Rozumiem ten film bardzo osobiście. Każde w nim słowo. Jedność... IzaTe 11-07-2004, 22:40 Przyszlo Ci do glowy, ze to propozycja nie dla Ciebie? Nie sadze bym chcial w Twoim towarzystwie obejrzec nawet moja ukochana "Ziemie Obiecana"... Nawet w kinie Charlie... Nawet gdybym mogl wybrac sobie miejsce najlepsze... Nawet gdybysmy mieli byc jedynymi osobami w kinie... Wulgarne, prostackie kobiety nie leza w obszarze moich nawet kolensko-towarzyskich zainteresowan. Badz wiec tal mila i daj sobie spokoj z tymi inwektywami (na wszeli wypadek spojrz do slownika, czy wlasciwie slowo to rozumiesz). Nasza wymiane spostrzezen uwazam za zakonczona. marol 10-07-2004, 21:34 Wal sie kretynie Izus 09-07-2004, 12:43 ...Izuś... może uda nam się obejrzeć ten film... razem? marol 09-07-2004, 11:58
|