"Melinda i Melinda", najnowszy film Woody Allena, łączy komedię romantyczną z dramatem i - jak to zwykle bywa u Allena - opowiada o grupie mieszkańców Nowego Jorku, którzy zmagają się z takimi problemami jak nietrwałość miłości, niewierność małżeńska, nowoczesny romans i niemożność komunikacji.
Tytułowa Melinda to młoda kobieta o skomplikowanym życiu osobistym, której losy poznajemy w dwóch wersjach - komediowej i tragicznej. Jak mówi jeden z bohaterów filmu: "Jest przygnębiony, zdesperowany i myśli o samobójstwie. Innymi słowy - wymarzony materiał na komedię".
Woody Allen zgromadził na planie rewelacyjną obsadę. W rolach głównych wystąpili: Will Ferrell ("Statek miłości"), Jonny Lee Miller ("Trainspotting"), Radha Mitchell ("Telefon"), Amanda Peet ("Tożsamość"), Chloë Sevigny ("Nie czas ma łzy" - nominacja do Oscara), Wallace Shawn ("Klątwa skorpiona"), Vinessa Shaw ("Oczy szeroko zamknięte") i Josh Brolin ("Człowiek widmo").
Tylko dla wielbicieli Woodego. Kolejna neurotyczna, znerwicowana psychoanaliza o świecie ludzi, którzy nie wiedzą czego chcą od życia. Wielki nudnawy banał pod hasłem: ciesz się chwilą - życie jest krótkie. Tomek 03-03-2005, 22:31 drewniany allen, ale woody nie leje; dwie blahe opowiastki, ktore moglyby byc samodzielnymi filmikami, zespolone sa bardzo ciekawa rozmowa o subiektywizmie postrzegania rzeczywistosci, o relatywnym podejsciu do faktow i niepewnosci naszego bytu; a wszystko to jeszcze kryje sie pod jednym wspolnym tytulem, wiec rzec by mozna: 4 w 1, tyle filmow sie doliczylem w czasie jednego seansu.. allen nie do zdarcia, ma gosc potencje godna priapizmu, choc nie wykluczam stwardnienia rozsianego. tragizm i komizm w jednym staly domu, tak jak łzy radosci i smutku sa tymi samymi łzami, a melinda i melinda to ta sama osoba; dlatego tez nasze zycie jest tak tragikomiczne, a innym razem komitragiczne.. zalezy od punktu widzenia. 10 i 10 ruddy 20-02-2005, 15:17 Czasami zdarza się i tak, że oglądam amerykańskie kino z przyjemnością... jop 12-02-2005, 20:31 szkoda,że jest to kolejny film bez udziału samego reżysera.Basik Basik 11-02-2005, 13:59
|