Dynastia Tang była jedną z najbardziej światłych w całej historii Chin. Za jej panowania Chiny stały się jednym z najpotężniejszych państw świata, a stolica Tangów – Chang'an była jednym z największych ówczesnych miast. Jednak w roku 859 dynastia Tang lata świetności ma już za sobą. Chyli się ku upadkowi. Rząd jest skorumpowany, a cesarz niezdolny do sprawowania władzy. W kraju panuje niepokój. Zaczynają się powstania ludowe. Tworzą się grupy buntowników. Największa i najbardziej licząca się to Dom Latających Sztyletów.
Dom Latających Sztyletów działa w ukryciu. Odbiera bogatym i rozdaje biednym. Zyskuj poparcie i zachwyt wśród ludu, szybko się rozrasta. Grupa działa w Feng Tian – prowincji niezbyt odległej od stolicy. Szybko staje się więc cierniem w oku lokalnej władzy.
Władzom udaje się schwytać i zabić przywódcę Domu Latających Sztyletów, jednak rebelianci wciąż działają. Pod przewodnictwem nowego przywódcy grupa rozkwita jeszcze bardziej. Dwaj kapitanowie z prowincji Feng Tian dostają do spełnienia tajną misję. W ciągu dziesięciu dni mają schwytać tajemniczego przywódcę Domu Latających Sztyletów.
To jest mój ulubiony film. Nie możemy go porównać do Hero czy Przyczajonego tygrysa i ukrytego smoka, bo tutaj fikcje są tylko dodatkami. Jest trochę latania, i latających sztyletów, tylko po to by film był orginalniejszy i lepszy gatunkowo. Pozatym jest to przepiękna baśń o wielkiej miłości, która zokończona jest { typową dla chińskich filmów } - tragedią. Warto zobaczyć niezwykły taniec w Pawilonie Piwinii i sztuki walk. Ewa 23-04-2007, 17:29 Nie jest to ani "Hero", ani "Przyczajony tygrys...", ale tylko kroczek za nimi. Duży plus dla Zyiji za "Beauty song". Ogólnie muzyka jest najmocniejszą stroną filmu w porówaniu z poprzednimi produkcjami. Dam 9, bo dychę trzymam dla arcydzieł, a "Dom...ę jest tylko świetny. Marmik 10-02-2007, 01:26 świetne zdjęcia i jeszcze lepsza muzyka, efekty specjalne bardzo dobre chociaż to latanie ludzi (charakterystyczne dla filmów chińskich) i sztyletów jest mocno naciągane, fabuła nie jest doskonała, ale mimo tego lubię ten film bo zmiana akcji następuje bardzo szybko i w odróżnieniu on amerykańskich filmów "Sztylety" są nieprzewidywalne, koniec też jest smutny (to nie amerykańskich happy-end)ale zauważyłem że filmy chińskie i japońskie często się tak kończą, daje 10 (Hero - 9, a Przyczajonemu tygrysowi - 8) w 10 punktowej skali, polecam ten film wszystkim którzy mają dość amerykańskiej "papki" Michał 08-01-2007, 14:30 fascynujacy film, ale nie dla każdego. to bajka, która czaruje dźwiekiem i obrazem. niestety zbyt tkliwe zakończenie z urwanym wątkiem wojny.. agis 08-06-2005, 19:28 Film dla smakoszy obrazu, sa zaiste cudowne, poszukiwacze treści mogą sie nieco zawieść.
Na pewno nie jest to srata czasu, moim zdaniem ciut lepiej od "Hero" a ciut gorzej od "Przyczajony Tygrys ukryty smok" JtN 02-06-2005, 11:05 'crouching tiger, hidden dragon' chyba jednak troszkę lepszy.. ale i tak wieczór w "charlie'm" zaliczam do udanych (jak zawsze :) ania 23-05-2005, 07:11 acha...latajace superinteligentne sztylety to wedlug mnie przegiecie...to juz troche jak kupowanie sobie wypasionego auta zeby sobie przedluzyc wiadomo co... Absynt 20-05-2005, 01:20 do Ola...nawiazujac do sensu filmu to ja mysle ze to dobra papka patriotyczna dla Chinczykow,sen o wielkosci i unikalnosci ich panstwa.Ktos mi powiedzial ze Chinczycy nosza w sobie dume wieksza niz inne narody, bo licza ze nadal sa panstwem srodka no i ze jest ich najwiecej!Takie same papki patriotyczne robia amerykanie, tyle ze w swoim stylu. Zdjecia bardzo ladne ale wole o wiele bardziej wole HERO! daje 4 Absynt 20-05-2005, 01:18 pieknie barwne zdjecia - polecam!, sceny walk nie zawioda milosnikow chinskich akrobacji, nierealizm a moze realizm inaczej. To wszystko ok - ale zeby zrozumiec co rezyser mial na mysli to chyba trzeba byc Chinczykiem (a moze i to nie wystarczy?). Ja w kazdym razie wymieklem. Olo 16-05-2005, 19:35 Prześwietna filmowa baśń w której każdy znajdzie coś dla siebie. to 2 godziny podczas których się nie ziewa, trup ściele się gęsto i na ustach uśmiech gości nader często ... na dodatek zdjęcia(sceneria) są tak cudowne, że nie sposób oprzeć się reżyserowi/operatorowi/(k omputerom) by zabrali nas do państwa środka IX wieku... GORĄCO POLECAM !!! - ps: nie jest to kino w żaden sposób przeintelektualiowane:-) w tym dobrym słowa znaczeniu oczywiście ! to czysta azjatycka rozrywka /daje dyche! exthorn 13-05-2005, 01:29
|