Baraka to starodawne słowo Sufich - mistyków muzułmańskich. Oznacza błogosławieństwo, oddech, esencję życia, od której rozpoczyna się ewolucja.
Film "Baraka" od razu spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem krytyki i publiczności. Film zdobył liczne nagrody na festiwalach i nagrody publiczności, między innymi nagrodę FIPRESCI (międzynarodowej krytyki filmowej) dla Najlepszego Filmu na Międzynarodowym festiwalu Filmowym w Montrealu.
"Baraka" to rodzaj niewerbalnej filmowej refleksji, próba pokazania naszej planety odkrywająca naturalne piękno różnych miejsc świata, ukazująca stan ludzkiej duchowości. "Baraka" pokazuje cud narodzin, życia i śmierci, a także skłonnoś? ludzi do samodestrukcji. Reżyser filmu Ron Fricke mówi, że "Baraka" to podróż prowadząca przez ponowne odkrywanie Ziemi, przez zanurzenie się w naturze, w historii, ludzkim umyśle, aż po dążenie do sfery nieskończoności.
w skali 1-10 daje 1000000000000000000000000 000000000 domel 20-10-2006, 15:01 PO przeczytaniu komentarzy bezzwłocznie postanowiłam pójśc do kina i obejrze c Barake. Niestety zwiodłam się. Zdjęcia rzeczywiście dobre, ale ujęcia początkowo połączone wątkiem potem stają się chaotyczne, muzyka dobra, ale nie fantastyczna. Film za długi, pod koniec nudziłam się. W skali 1-10 dla mnie 5. lampka wina 16-08-2005, 17:43 naprawdę świetny. nie da się opisać trzeba zobaczyć. Klaudija 10-08-2005, 13:36 Niesamowita obrazowo-muzyczna refleksja nad światem. Wgniata w fotel. Polecam Michel 07-08-2005, 21:20 Plagiat samego siebie to już nie plagiat? :) si 07-08-2005, 11:37 Korek gdybyś trochę poszukał, to wiedziałbyś że Ron Fricke, to współtwórca trylogii Godfreya Reggio, (zdjęcia i montaż są jego dziełem w Koyaanisqatsi) więc mowy o plagiacie nie ma mowy... Na drugi raz sprawdź dokłądnie źródła zanim coś napiszesz. miodzio 04-08-2005, 13:14 mysle ze kolega korek a moze kolezanka;)kto wie. bardzo mzoe wzbogacic nasza opinie na temat tego filmu.nie wiem jak pozostali ale ja z pewnoscia obejrze takze"pierwowzor".dzieki korek! nasuwa sie moze naiwne i dosc glupie pytanie czy te osobo mogly rownolegle stworzyc cos tak poodbnego nie znajac sie[nacisk raczej na ich dziela pomysly idee]?!? przeciez obydwoje panowie zyja na tym samym swiecie.moze te same bozdzce byly dla nich inspiracja?!?! nie chce sie kategorycznie wypowiadac nie znajac zmaiarow drugiego rwezysera. ale jesli rzeczywsicie dzielo powinno byc potraktowane jako plagiat to mysle ze z pewnosica wnosi takze cos nowego. a mzoe dla niektorych w tej odmienionej formie jest bardziej zrozumiale?!?!
to juz jest chyba "zaawansowane gdybanie":)
jescze raz dzieki i pa! zuza 03-08-2005, 16:01 …koniec filmu, dlaczego nikt nie wychodzi? Czy ktoś z widzów jest na sali? nikogo nie było…każdy z nich gdzieś daleko-ja też. półtorej godziny podróży, nie często trafia się taka gratka za niecałe dwadzieścia złotych. Polataliśmy sobie. Pewnie każdy z nas inaczej odbierał obrazy, muzykę i wszystko to, co się działo na ekranie. Ciekawi mnie jedynie , jak każdy z widzów „pozbierał” to wszystko w swojej głowie. Ja po jednym dniu…chyba dla mnie to za mało, chyba trzeba to jeszcze raz zobaczyć. Przeżyć na nowo, wbić wzrok na 90 min i… odlecieć. standryg 02-08-2005, 12:55 Bardzo się cieszę, że w moim ulubionym kinie będę mogła zobaczyć ten na prawdę niesamowity i poruszający film. Widziałam go po raz pierwszy 2 lata temu i zrobił na mnie piorunujące wrażenie. W dzisiejszym zwariowanym świecie, pełnym ciągłej gonitwy za "nie wiadomo czym": pieniędzmi, karierą, modą, oczekiwaniami zarówno własnymi, jak i presją społeczną film ten pozwala zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad sensem naszego współczesnego życia. Pozwala dostrzec co na prawdę jest ważne w życiu i to bez użycia słów. Pokazuje wszystkie piękne, jak i odrażające strony ludzkiego życia, by widz sam mógł dokonać wyboru według jakich wartości żyć, czym kierować się przy podejmowaniu zarówno ważnych, jak i drobnych codziennych decyzji życiowych pamiętając, że każda z nich może drugiego człowieka zarówno uszczęśliwić, jak i skrzywdzić. Bardzo ważna w filmie muzyka jest drugim czynnikiem nie pozwalającym przejść obojętnie obok przesłania filmu, wspaniale uzupełniając obraz. Za 6 tygodni wychodzę za mąż i możliwość ponownego zobaczenia najważniejszego dla mnie filmu (podsunął mi go mój mężczyzna) będzie świetnym prezentem dla mej drugiej połówki, który jest jego zagorzałym entuzjastą. Bardzo wam dziękuję! Pozdrawiam i gorąco wszystkim polecam ten poruszający najgłębsze nasze emocje film. Grażka 29-07-2005, 05:55 bardzo dobre zdjęcia i tylko za to daję 1pkt, a drugi za muzykę Dead Can Dance... Daję 2pkt. bo chociaż film fajny to jest wtórym zerżnięciem pomysłu Geofreya Reggio - twórcy trylogii Koyaanisqatsi, Powaqqatsi i Naqoyqatsi. Nie dość, że idea skopiowana to jeszcze można zobaczyć replikę ujęć, czy nawet kopiowanie całych sekwencji... Dla wszystkich tych którzy nieznają twórczości filmowej Geofreya Reggio, który po wyjściu z klasztoru zrobił Koyaanisqatsi juz w latach 70-tych będzie to może objawieniem. Dla mnie to jedynie odcinanie kuponów od czyichś pomysłów. Woda najlepiej smakuje ze źródła. Polecam witrynę http://www.koyaanisqatsi. org/ korek 16-07-2005, 16:29
|