Mike Barker podjął się odważnego zadania, przenosząc akcję swojego filmu, będącego adaptacją sztuki Oscara Wilde’a A Good Woman, z wiktoriańskiej Anglii do Włoch lat 30 minionego wieku.
Stella Erlynne, bezwstydna intrygantka o ponurej sławie, zostaje po cichu wygnana z Nowego Jorku przez tamtejszą śmietankę towarzyską. Natychmiast udaje się na włoskie wybrzeże, a konkretnie do Amalfi. Krótko po jej przybyciu, wszyscy w miasteczku szepczą, że romansuje z Robertem Windermere (Urbers).
Taki obrót sprawy daje Lordowi Darlingonowi (Moore) doskonałą okazję do zdobycia bezbronnej i niczego nie podejrzewającej żony Windermera (Johansson). Tymczasem jowialny milioner Tuppy (Wilkinson) decyduje się przymknąć oko na przeszłość Stelli i prosi ją o rękę.
Film wyreżyserowano z mistrzowską dokładnością, prezentując zagmatwany i niełatwy wątek, odkrywając kolejne karty tajemniczej intrygi w zawrotnym tempie, odpowiednio jednak dozując napięcie. Bohaterowie, jakby wzięci z planu klasycznego kryminału, wiją się w sieci podstępu, intryg i nieufności. Ostatecznie jednak zwycięża dobro i tryumfuje miłość, a za dobre uczynki spotyka ich właściwa nagroda.
Choć bohaterka, którą gra Helen Hunt jest blada i sfatygowana, aktorce udało się skutecznie budować napięcie, a Johansson dobrze zagrała prostolinijną, wiecznie zdziwioną dziewczynę. Wilkinson natomiast, bez większego wysiłku przyćmiewa innych aktorów swą doskonałą grą, sprawiając, że dobroduszny, zawsze w dobrym humorze Tuppy, jest postacią, którą ogląda się z prawdziwą radością.
Super film i świetne aktorki, piękne czasy...kobiety przepełnione kobiecością oraz szarmanccy mężczyźni- niesamowicie sympatyczny film, ponadczasowe prawdy i zabawne sytuacjie -polecam gorąco! szyszka 17-02-2006, 15:16 ładne kino kostiumowe, przyjemność prawdziwa i wcale nie taka banalna me_shell 18-01-2006, 23:09 Tak naprawdę... to nieważne jaki film się ogląda... ważne jest dobre Towarzystwo...//:******** ******** Don Corleone 15-01-2006, 13:54 Zachwiana wiara w miłość sprawia, że rodzą się niedomówienia i problemy. Szkoda, że sami je sobie sprawiamy, zamiast ufać. Film właśnie o tym traktuje. jstawik 13-01-2006, 09:18 bardzo sympatyczny filmik, wiele ciekawych przemyśleń, ciętych uwag ale co tam mi sie bardzo podobał polecam ania 09-01-2006, 16:10 Mimo akcji filmu toczącego się w latach 30, pada w nim wiele zabawnych, jakże trafnych i zawsze aktualnych sentencji. Mimo wielu pokus, jakie czyhają w życiu warto kierować się sercem, zamiast podwijać ogon i uciekać, warto jest usiać do szczerej i otwartej rozmowy – pozory często mylą i nie warto się przejmować plotkami, bo ludzie zawsze będą coś tam gadać... Bardzo mile zaskoczenie, polecam ten film. jadrus 04-01-2006, 00:50 niespodziewanie dobry film, wiele prawd o milosci i malzenstwie, mozna sie zniechecic, ale jednak pozostawia nadzieje i tego sie trzymajmy. tammuz 04-01-2006, 00:10 cudny film, może dletego, że uwielbiam lata 30 z ich klimatem no i przede wszystkim ubraniami :-) scarlett johannson jest baaardzo przekonująca jako naiwna dwudziestolatka z rocznym stażem małżeńskim, ale i w urok (zresztą podparty bardziej mądrością niż urodą) podstarzałej heen hunt też przekonuje. jednym słowem - polecam! blacksherry 30-12-2005, 17:00
|