W filmie Plan doskonały ściera się ze sobą troje antagonistów – detektyw Keith Frazie (Denzel Washington), który musi stawić czoła skandalowi korupcyjnemu, błyskotliwy kryminalista Dalton Russell (Clive Owen), którego działania poddają w wątpliwość wszystko to, co wydaje nam się, że wiemy o napadach na banki oraz wyrafinowana Madeleine White (Jodie Foster) pracująca na Manhattanie konsultantka, która zawsze jest w stanie zrobić dokładnie to, za co płacą jej wpływowi klienci.
Cała filmowa historia rozpoczyna się dosyć prosto: cztery osoby w strojach malarzy wchodzą do pełnego klientów lobby Manhattan Trust, znajdującego się na Wall Street oddziału międzynarodowej instytucji finansowej. W ciągu kilkunastu sekund, bandyci, w precyzyjnie zaplanowany sposób opanowują bank biorąc jako zakładników klientów i personel, łącznie ponad 50 osób. Wkrótce potem, na miejsce zdarzenia zostają wysłani negocjatorzy z nowojorskiej policji, detektywi Keith Frazier i Bill Mitchell (Chiwetel Ejiofor), z rozkazem nawiązania kontaktu z przywódcą bandytów Daltonem Russellem i bezpiecznym uwolnieniem zakładników. Zarówno obaj detektywi jak i współpracujący z nimi kapitan John Darius (Willem Dafoe) mają nadzieję, że sytuacja zostanie pokojowo rozwiązana, a wszyscy przetrzymywani wewnątrz banku zakładnicy zostaną zwolnieni. Sprawy, jednak przybierają zupełnie niespodziewany obrót.
Film prosty nie nieskomplikowany (no może prócz tej dziury w podłodze), ale nie określiłbym go jako nudny. Obejżałem z przyjemnością. Lekkie kino na lekki wieczór. Marmik 15-08-2007, 00:36 Przepraszam niezadowolonych! Co wam nie odpowiada w tym filmie? Dlatego, ze jest zrobiony przez dużą wytwórnię? Dlatego, że odtwórcą głównej roli jest Denzel W.? A może dlatego, że był pokazywany w Silver Screen? Czy może budżet tego filmu był za wysoki? Jaką miarę stosujecie? Mi film się bardzo podobał. Żadnych dłużyzn w nim nie znajduję.Mało! Uważam, że pod względem dramaturgii jest bardzo błyskotliwy. Postacie są ciekawie zbudowane, a dopatrzeć się w nim można krytyki "subkultury" czarnych w USA. Dodam, że film jest godzien tego by prezentować go widzom. Jest lepszy niż więkość pozkazywanych obecnie filmów w Charlie. To, że nie aspiruje do miana film artystycznego nie oznacza, że jest nie jest bardziej artystyczny od gniotów pokazywanych obecnie. W każdym bądź razie rezyser udowodnił, że w rzemiśle rezyserii filmowej jest nadal świetny. okig 30-05-2006, 14:01 Ego idem cum lapidem, Canis na mnie szczeka. Ja canisa buch lapidem, A canis ucieka.
PS. Droga P to jest żart. Mikey 12-05-2006, 11:38 Mikey, sentencja łacińska jaką wybrałeś to "pecunia non olet". P 09-05-2006, 09:17 Spike Lee zszedł na psy. Chyba zbiera na operacje tarczycy, bo mu te gały wypadna na brookliński sidewalk. jurek 08-05-2006, 22:46 Co to ma być? Fijałkowski twierdzi że Charlie jest "autorskie", "ambitne" itp. bzdury i że nigdy w Charlie nie bedzie filmów typu "Syriana", bo to komercja... i co? "Syriana" poszła, a teraz to coś. Ciekawe czy bedzie konkurs; po co kuli dziure w podłodze... Wstyd i sromota, ale petunie non olet. Mikey 08-05-2006, 22:42 To kolejna pomyłka w kinie CHARLIE...Byłam na zaproszenie firmowe,po szkoleniu(POLONIA).Papka amerykańska z ogromnymi dłużyznami.Nie polecam! Już lepiej przekonać się że MUMIO w wersji kinowej się nie sprawdza mandragora 05-05-2006, 11:13
|