Mężczyźni myślą tylko o seksie? Kobiecy umysł zdominowuje refleksja "ja nie mam co na siebie włożyć"? Te frazesy z czystym sumieniem można już dziś włożyć między bajki. Obecnie gatunek ludzki, niezależnie od płci, rasy i strefy czasowej, skupia swoje myślenie na jednym - pracy.
Być może dlatego Lars von Trier porzucił na chwilę dramatyczne filmowe kontrowersje i nakręcił prostą współczesną komedię o jednej z największych obsesji ludzkości. Pupil międzynarodowych festiwali postanowił zażartować sobie z oczekiwań światowej krytyki i wyrafinowanej publiczności i pochylić się nad tym, co dzieje się codziennie w przeciętnym biurze. W końcu, jak wykazały ostatnie badania, ani o seksie, ani o polityce ludzie nie rozmawiają i nie myślą tak często jak o tym, co się dzieje w ich pracy. Czy masz pracę? Jaką chcesz mieć pracę? Nie boisz się, że cię zwolnią? Nie uważasz, że płacą ci za mało? Twój szef jest durniem? Ludzie w kółko myślą o tym samym...
Wszyscy sfrustrowani, zmęczeni, wypaleni i zdemotywowani w Szefie wszystkich szefów, niczym w krzywym zwierciadle, zobaczyć mogą swoje codzienne zawodowe rozterki. W końcu, jak wieść gminna niesie, zawsze to lżej, kiedy innym też jest ciężko.
Von Trier, papież kontrowersyjnej Dogmy, nie byłby sobą gdyby nie dopisał do najnowszej produkcji swoistego manifestu. Twórca Przełamując fale i Tańcząc w ciemnościach, nakręcił swój film zastępując klasycznego autora zdjęć komputerowym systemem Automavision®. Opublikował również prowokacyjne "Oświadczenie o regeneracji", w którym sam przyznaje, że pomysł na realizację Szefa wszystkich szefów to efekt… jego własnego wypalenia zawodowego.
Co do opini krytycznych, pan Trier całkiem otwarcie dystansuje się do swojego projektu, film zaczyna się od krótkiej uwagi ,że to taka ot komedia, która niczego nie uczy, do niczego nie przekonuje.Kończy zaś-"dla tych ,dla których to było za mało i dla tych dla których to było zbyt wiele,a dla tych którym którym to wystarczyło-zasłużyli na to"(parafrazuje).W dogville pokazał,że nie jest autorem uwikłanym w swoją wizje, i maluje bez "sentymentu dla farb" impresje ,w których konwencje biegunowo różne zbiegają się w jeden obraz."Szef wszystkich szefów" to film o rzemiośle, aktorskim przede wszystkim, ale także tym nieco bardziej prozaicznym, cały dylemat etyczny nabudowany na to drugie,który jest chyba świadomym nawiązaniem do moralnego napuszenia"breaking the waves",i "dancera.."jest obliczony na komentaż, że aktor to twór dziwny i nieprzewidywalny.Film jest o aktorstwie.polecam Artur 28-05-2010, 14:41 widać w opiniach kto zna i próbuje zrozumieć filmy Von Triera :) w większości tak jak osoba, która stworzyła opis do filmu - mała żenadka. szacunek dla terra i. i dara, też szukałem Gambiniego :)) zuk 17-10-2007, 00:25 tak w ogole to lubie dziwne, pokrecone filmy. Ale nie ten. Olo 17-03-2007, 21:46 a ja jestem na nie! Moim zdaniem ten film probuje zredefioniowac pojecie "dennego filmu" i niestety mu sie to udaje. Publika smieje sie glownie dlatego ze pokazane sytuacje sa tak zalosne ze bardziej juz chyba byc nie moga. Dialogi - lepiej nie wspominac poza tym ze "sa. Ogolnie dretwo ze az strach. Do tego realizacja techniczna (obraz, dzwiek, montaz) marna straszliwie a ma to byc "nowosc" pt. Automavision(r). Zaiste rewelacja wielka.
(pewni e zaraz ktos na mnie wsiadzie - coz, jestem tylko durnym jelopem ktory musi powiedziec ze "krol jest nagi!" :-P) Olo 17-03-2007, 21:45 Komedia, która jest nastrojowo podobna do naszych krajowych jak np. "Dziewczyny do wzięcia", czy "Alternatywy 4". Równie osobliwe dialogi, chwile krępujących i trudnych do zniesienia przerw w rozmowach. Wymysleni poeci i bycie ludźmi jakimi postacie nie są. Nastrój i montaż w bardzo podobnym klimacie i specyfika humoru. Film godny oblukania z bardzo dużą dawką humoru. Jak na czwartkowy wieczór w specyficznym i niedoścignionym klimacie kina Charlie do którego uwielbiam uczęszczać, to super odpoczynek od problemów kończącego się tygodnia:) Polecam i namawiam do zerknięcia na ten film - warto. O reszcie spraw wypowiedzieli się moi poprzednicy bardzo ciekawie:) manfred 17-03-2007, 14:08 Komedia, która jest nastrojowo podobna do naszych krajowych jak np. "Dziewczyny do wzięcia", czy "Alternatywy 4". Równie osobliwe dialogi, chwile krępujących i trudnych do zniesienia przerw w rozmowach. Wymysleni poeci i bycie ludźmi jakimi postacie nie są. Nastrój i montaż w bardzo podobnym klimacie i specyfika humoru. Film godny oblukania z bardzo dużą dawką humoru. Jak na czwartkowy wieczór w specyficznym i niedoścignionym klimacie kina Charlie do którego uwielbiam uczęszczać, to super odpoczynek od problemów kończącego się tygodnia:) Polecam i namawiam do zerknięcia na ten film - warto. O reszcie spraw wypowiedzieli się moi poprzednicy bardzo ciekawie:) manfred 17-03-2007, 14:07 Wywiad z von trierem:Czy Gambini, dramaturg wspomniany na końcu filmu, naprawdę istnieje?
Nie, nie istnieje. Wracałem z Cannes i zobaczyłem olbrzymią, wypełnioną jedzeniem ciężarówkę z napisem Gambini. Pomyślałem sobie: czemu nie? I chciałem to powiązać z Ibsenem. Pomyślałem, że określenie go jako dupka może to być zabawne. Możesz mieć dużo pomysłów związanych z Ibsenem, ale to żeby był dupkiem, może wydawać się dość dziwne. dar 13-03-2007, 07:10 Nie wiem na jakiej podstawie napisano reklamowy opis filmu SZEF WSZYSTKICH SZEFOW, ale na pewno nie na podstawie filmu. To nie jest film o pracy, ani o korporacji, ani o płacy czy lękach z nią związanych. Informatyczna firma z "wielką szóstką" pracowników "koncepcyjnych", która śpiewa motywująco-empatyczne piosenki - wedle mojej wiedzy - nie jest typowa pod żadnym względem. Ale na pewno ten film jest komedią:-) Jeśli zna się filmy DOGMY zabawa jest naprawde przednia (cytat z filmu: "Życie jest jak film dogmy: obraz nieostry, ale słowa ważne"). Von Trier dobrze wie co "mówi" - czeska emigrantka w Ameryce, czy duńscy odjechani informatycy pragnący poznać swego szefa - to tylko preteksty. Teraz mam już tylko jedną obsesję - sprawdzić kim u diabła jest/był GAMBINI???? terra incognita 10-03-2007, 00:32 rewelacja !, dawno tak się nie wysmiałem..ani na rysiu ani na tostesteronie..polecam..; ))) gucio 09-03-2007, 08:30 Jeszcze jeden dowód na to,że nie udają się projekty , w których jest brak pasji, zacięcia ... Jeszcze jeden film z cyklu"Z czego się śmiejecie? Sami z siebie się śmiejecie..." Jkbym go nie obejrzał nie straciłbym zbyt wiele.... Trier opowiada o manipulacji.. Daje jak antyczny dramaturg...przypowieść o ludziach uwikłanych i zależnych... Pokazuje jak jeden gość umie znaleźć sposób na zawładnięcie mikro światem firmy. Borys 09-03-2007, 08:25
|