Debiut reżyserki znanej polskiej publiczności jako twórczyni doskonałego Życia ukrytego w słowach to opowieść o młodej kobiecie.
Ann w młodym wieku zachodzi w ciąże i wychodzi za mąż za kolegę ze szkoły. Mieszkając z mężem i dwójką dzieci w przyczepie kempingowej w ogródku swojej matki, pewnego dnia mdleje. W szpitalu dowiaduje się, że ma raka i nie pozostało jej zbyt wiele czasu. Sporządza więc listę rzeczy, które chciałaby zrobić przed śmiercią. Jednym z wielu podpunktów jest spotkanie mężczyzny, który by się w niej zakochał. Przez ten krótki czas, jaki jej pozostał, stara się zrealizować swe proste marzenia.
Na pewno warto zobaczyć i przemyśleć. Czy nasi bliscy mają prawo wiedzieć, że umieramy? Czy my mamy prawo im tego nie powiedzieć? Film nie daje odpowiedzi na to pytanie, a końcówka filmu rozczarowuje, jest taka amerykańska: wszyscy są szczęśliwi i w sposób, który wymarzyła sobie bohaterka. Zabrakło twórcom filmu przemyśleń na ten temat i nie zostawili miejsca na przemyślenia widza. Bohaterka chce oszczędzić bliskim patrzenia na jej umieranie i udaje jej się to tylko dzięki magii kina: w jednej scenie gorzej się czuje, w drugiej - już jej nie ma.
Bliską śmiercią bohaterka usprawiedliwia też zdradę. Czy tak wolno? Nie, nie wolno. Zdrada jest zawsze zdradą. Przeżyłam to jako zdradzona, ale cała rzecz wyszła na jaw, a zdradzający okazał się nie być tak chory jak myślał. Dziś oboje żyjemy w cieniu tej zdrady. dominika 02-08-2007, 11:07 Ładnie opowiedziana historia, lecz nie udało mi się w nią do końca uwierzyć.Ta swoista afirmacja życia u progu śmierci oraz chęć nadrobienia utraconych chwil i przeżyć ma momentami trochę fałszywe tony... kinomaniak 10-07-2007, 11:22
|
