Psychologiczny dramat ze środowiska grupy terapeutycznej, gdzie jedenaścioro ludzi spróbuje zerwać ze swoją przeszłością. Pod opieką trójki opiekunów tworzą samowystarczalną wspólnotę, w której obowiązują klarowne reguły - żadnych wybuchów gniewu, żadnych kontaktów seksualnych itp. Każdy, kto złamie zasady lub naruszy równowagę we wspólnocie, zostanie z niej wyrzucony.
Większość ludzi tutaj by chętnie zapomniała o swojej przeszłości. Mają około trzydziestki, a w ich życiorysach znaleźć można wszystkie grzechy świata. Kłamali, kradli, oszukiwali, myśleli tylko o sobie, a jeden z nich nawet zabił. To jednak nie jest opowieść o kryminalistach. Każdy z nich jest tu dobrowolnie i może odejść, gdy zechce. Z własnej woli spędzą tu rok życia. Skazani na siebie nawzajem, szukają swojego lepszego ja.
Reżyser o swoim filmie: Zawsze interesowały mnie proste sprawy i uczucia, bliskie zwykłym ludziom, które zazwyczaj znajdują się w cieniu „wielkich spraw“, takich jak miłość, szczerość, prawda, przyjaźń, poświęcenie, siła woli, odpowiedzialność... ale przecież są z nimi związane.To właśnie te wielkie słowa epatują banałem, który zawęża nasze pole widzenia, zmienia istotę ludzką w zadufaną w siebie duszę, która słyszy i widzi tylko to, chce. „Satysfakcja“ jest pewną formą ślepoty, aczkolwiek nie najbardziej dokuczliwą. Lekarstwem na codzienną ślepotę i otępienie stają się właśnie te wielkie słowa i... narkotyki. Moi bohaterowie nie mają już dokąd uciekać, ich zadufanie w sobie dawno dostało zadyszki - gdy kończy się „satysfakcja“ pozostaje jedynie otępienie i niemal bezwiednie, ledwo słyszalnie wypowiadane słowa. I właśnie od tej chwili zaczynają mnie interesować najbardziej - od chwili, w której każde wypowiedziane zdanie może być tak naprawdę listem pożegnalnym, napisanym na chwilę przed popełnieniem samobójstwa.
Debiutujący jako scenarzysta i reżyser filmu fabularnego Robert Sedláček ukazuje misterną, niepowtarzalną atmosferę panującą w towarzystwie zwichniętych osobowości. Eddie Cockrell, Variety
Kipiący napięciem dramat Roberta Sedláčka (...) trzyma tempo i jest tak fascynujący, że gotowi jesteśmy wybaczyć mu wszelkie drobne niedociągnięcia. Film napędzają doskonale dobrani aktorzy. Odosobnione miejsce akcji i wielopostaciowa fabuła kreuje atmosferę podobną do Dwunastu gniewnych ludzi. Jason Pirodsky, Expats.cz
Film raczej tendencyjny, nie wnoszęcy nic nowego.Kolejna historyjka uzależnionych ludzi z których kilku udaje się wyjść z nałogu a paru przegrywa.Jak dla mnie nieciekawy.Nudna rozwleczona fabuła,mało napięcia i wszystko takie nijakie.Antypatia jaką czuje się do bohaterów, sprawia, że jest nam wszystko jedno jaki los ich spotka bo oni sami nie przekonuję nas do tego że chcą się zmienić.Wszystko w świetle brzydoty i nieciekawych ujęć,powtarzające się w kółko te same sceny z przeszłości sprawiają, że w ogóle nie jesteśmy w stanie poznać żadnego z bohaterów.Film bardzo płytki,traktujęcy problem narkomani bardzo pobierznie i w sposób dokładnie taki jak wyobraża sobie to nieznający tego świata człowiek.Brakuje mi w filmie wniknięcia w psychikę chociażby jednej z postaci,zrozumienie jej i poznanie.Tak naprawdę mało wiemy o ich przeszłości,jedynie zdawkowo pojawiajęce się informacje sprawiające,iż ma się wrażenie,że żadnemu z nich nie zależy na odwyku.Jednak musimy w to wierzyć bo przecież film jest o tym.Ośrodek terapeutyczny sam w sobie wygląda mało wiarygodnie;trójka terapeutów,która ma się wrażenie spełnia tylko swoje obowiązki,spotyka się z pacjentami tylko w określonym czasie i dalej trzyma się ściśle ustalonych reguł.Brakuje tu ukazania ich zaangażowania i nie ma się poczucia ich profesjonalizmu.Moim zdaniem film mało przekonywyjący i mało wiarygodny.Nie polecam Gosia 07-10-2007, 01:35
|