Film kontrowersyjnego meksykańskiego reżysera, Carlosa Reygadasa (Japón, Bitwa w niebie).
Ciche światło to niezwykły, niemal mistyczny obraz będący rodzajem religijnej przypowieści.
Nakręcony w długich ujęciach i opowiadany niemal bez słów, przejmujący obraz o smutku, cierpieniu, miłości, pożądaniu, zdradzie, ofierze, sile i słabości człowieka. Ludzie, którzy wystąpili w filmie, nie są profesjonalnymi aktorami. Większość z nich to mennonici należący do radykalnego odłamu protestantyzmu. Pewnie dlatego ich życie dało się ukazać w tak autentyczny, naturalny sposób. Reżyser podkreśla wprawdzie, że jego film nie jest o mennonitach, tylko o ludziach w ogóle. Jednak dzięki pokazaniu hermetycznej społeczności, która żyje w myśl surowych zasad religijnych, problem zdrady małżeńskiej i wierności dało się wyostrzyć.
Johan, mąż i ojciec, sprzeniewierza się Prawu Bożemu. Zakochuje się w innej kobiecie i zdradza z nią żonę. Burzy tym samym harmonię świata, w którym został ukształtowany i zmierza nieuchronnie ku klęsce.
Johan jest mennonitą. Żyje wraz z rodziną w odciętej od świata protestanckiej wiosce na północy Meksyku. Zgodnie z zasadami swojej wiary, powinien być wierny kobiecie, którą poślubił i która wydała na świat jego dzieci. W jego społeczności rozwody nie istnieją. Życie mennonitów to bowiem droga, która wiedzie do świętości. To oznacza, że trzeba przestrzegać surowych reguł: modlić się, ciężko pracować, rezygnować z przyjemności, żyć w prostocie, szanować naturę. Należy wiele od siebie wymagać. To świat jasnych, czystych reguł. Ich nieprzestrzeganie grozi wykluczeniem ze społeczności. Johan dobrze wie, kim jest i czego nie powinien się dopuszczać. Jednak zakochuje się i odkrywa, że człowiekiem rządzi także siła pragnienia i pożądania. Choć ma silne poczucie winy, nie potrafi zrezygnować z zakazanej miłości.
"To jeden z tych filmów, które zaczynają żyć jeszcze długo po projekcji, a Reygadas zgłasza tym swoim trzecim obrazem akces do grona wybitnych autorów współczesnego kina". Sebastian Sroka, Polityka
"Ciche światło to piękny film. Tak piękny, że aż ciężko pojąć jak można stworzyć tak pełny projekt. (…) W Cichym świetle nie można oddzielać tego co realne, od tego co duchowe". Dave Calhoun, Time Out
"Nagrodą za cierpliwość i skupienie, którego wymaga oglądanie Cichego światła jest wielka wizualna uroda tego medytacyjnego obrazu, który przepełnia religijna niemal i mistyczna atmosfera oraz bogactwo tematów, które niezmiennie interesują Reygadasa". Monika Marach, Stopklatka.pl
W tym filmie nie dzieje sie nic, a zarazem kipi od emocji. Wysublimowane zdjecia, detale,drobiazgi,szeleszc zace poznym latem drzewa...Postacie bardzo zwykle, niezbyt urodziwe a jednak piekne! i dramat rozdwojonego serca, przez religie i ludzka namietnosc,nieokielznana, dzika, grzeszna ale bardzo ludzka. I scena koncowa... Film,ktory tak jak wczesniejszy Japon pozostanie na zawszew pamieci. Lektura obowiazkowa!!! M. 17-11-2008, 09:01 hmmm... pe/ka 15-11-2008, 18:35
|