Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Barbara Sarafian, Jurgen Delnaet, Johan Heldenbergh, Anemone Valcke, Sofia Ferri, Julian Borsani, Bob De Moor, Jits Van Belle, Griet van Damme
Nagrody
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes 2008: Grand Golden Rail: Najlepszy film (Christophe Van Rompaey), Nagroda ACID: Najlepszy film (Christophe Van Rompaey), Nagroda SACD: Najlepszy scenariusz (Jean-Claude Van Rijckeghem, Pat van Beirs)
Debiutancki film Chritophe'a Van Rompaey'a to zabawna, romantyczna i wzruszająca opowieść o kobiecie po przejściach i mężczyźnie z przeszłością. Obraz został doceniony na festiwalach filmowych na całym świecie, zdobył m.in. 3 nagrody na Międzynarodowym Festiwalu w Cannes oraz Nagrodę im. Krzysztofa Kieślowskiego dla najlepszego filmu na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Denver.
Matty, 41-letnia mężatka z trójką dzieci, właśnie zrobiła weekendowe zakupu w lokalnym supermarkecie. Po tygodniu pracy i zajmowania się dziećmi pod nieobecność ojca, który wyprowadził się z domu, bo wdał się w trwający już bez mała pół roku romans ze swoją studentką, na jej twarzy wypisane jest wszystko, tylko nie radość: zmęczenie, frustracja, smutek. Matty pakuje do bagażnika produkty, sadza na tylnym siedzeniu swoje dzieci i powoli rusza z przysklepowego parkingu. Manewr włączania się do ruchu kończy się katastrofą - jej samochód uderza w bok wielkiego żółtego tira. Rozpoczyna się kłótnia. Facet z ciężarówki - później okaże się, że na imię mu Johnny - pierwszy podnosi głos, Matty szybko dopasowuje się do jego tonu. Po krótkiej rozgrzewce już na dobre zaczyna się sceniczny występ. Obydwoje obrzucają się coraz bardziej wymyślnymi, inteligentnymi wyzwiskami, wbijają sobie kolejne szpilki. Występ kończy się tym, że on zaprasza ją na kawę. Na co ona odpowiada: jasne, i odjeżdża razem z dziećmi swoim pokiereszowanym samochodem.
Dalej nie czeka na nich tylko cud, miód, droga mleczna. Nie rozpoczyna się żadna romantyczna miłość. Van Rompaeny prowadzi swoją historię wyboistą drogą. Matty ucieka od jakichkolwiek nowych znajomości - ciągle desperacko wierzy, że przechodzący kryzys wieku średniego mąż wreszcie wróci. Wszystko jeszcze dodatkowo komplikuje się, gdy zdradziecki mąż dowiaduje się o Johnnym i w jednej chwili przypomina sobie o żonie, mami ją, że może jednak do niej wróci, tylko prosi ją, żeby dała mu kilka dni na podjęcie decyzji. Jakby tego było mało, wychodzi na jaw kryminalna przeszłość nowo poznanego kierowcy ciężarówki.
Realizm, prostota i mądrość.W sumie duże i miłe zaskoczenie.