Pierwszy i jedyny film fabularny przedwcześnie zmarłego w 1981 r., w wieku zaledwie 35 lat, Wojciecha Wiszniewskiego. Absolwent łódzkiej PWSFTViT był autorem wielu filmów dokumentalnych nagradzanych na krajowych i zagranicznych festiwalach, z których najbardziej znane to: "Zawał serca", "Wanda Gościmińska - włókniarka", "Stolarz", "Sztygar na zagrodzie" i "Elementarz". Wszystkie odznaczały się niepowtarzalnym stylem, intrygowały ujęciem tematu, zaskakiwały stroną wizualną. "Historia pewnej miłości", zrealizowana w 1974 r., doczekała się swej telewizyjnej premiery dopiero 9 lat później. Historia młodego robotnika, który staje przed szansą otrzymania z zakładu pracy własnego mieszkania pod warunkiem, że się szybko ożeni, i wynikłe z tego powodu, nie zawsze zabawne perturbacje, nie pasowały do początków rozkwitu propagandy sukcesu. Zdjęcia robotniczej Łodzi, gdzie toczy się akcja - szarej, ponurej i obskurnej - też za bardzo odbiegały od obrazu kraju, który "rósł w siłę" i "ludziom żyło się dostatnio". I nawet dziś komedia Wiszniewskiego bardziej niż do śmiechu nastraja do gorzko-ironicznej refleksji.
Bohater filmu, Edek Wieczorek (w tej roli rewelacyjny Andrzej Mellin), to chłopak czysty jak kryształ i naiwny jak dziecko. Pracuje w fabryce, mieszka z matką, marzy o szczęśliwym ożenku i własnym kącie. Pewnego dnia dowiaduje się, że rada zakładowa przydzieliła mu mieszkanie. Ale lokal jest "rozwojowy", więc Edek, chcąc otrzymać klucze, musi jak najszybciej założyć rodzinę. Chłopak nie jest wyrachowany, pragnie ożenić się z miłości. Mimo to jego wybór pada na dziewczynę, którą ledwie zna z widzenia. Halina jest urzędniczką, skromną maszynistką z przeciętnej rodziny, ale ma ogromne ambicje. Kiedy Edek przychodzi się oświadczyć, przyszła teściowa, znając charakter dziewczyny, delikatnie sugeruje Edkowi, by wybrał raczej starszą z córek, Wacię. Wprawdzie nie jest zbyt urodziwa, lecz za to gospodarna i stateczna. Ale Edek idzie za głosem serca. Po ślubie mieszkanie państwa Wieczorków zapełnia się meblami, makatkami, bibelotami. Wieczne pretensje Haliny, która nie odwzajemnia miłości męża-robotnika, świadczą jednak o jej znacznie wyższych aspiracjach. W końcu sfrustrowana żona opuszcza dom. Pogrążonym w rozpaczy szwagrem postanawia zaopiekować się Wacia. Wtedy właśnie delegacja rady zakładowej przychodzi do młodej pary w odwiedziny z prezentami i życzeniami szczęścia w nowym lokum. (źródło: www.filmpolski.pl)
FILM CZEKAŁ NA PREMIERĘ 7 LAT.
|