Boks ma siłę ujawniania. Kiedy stoisz na ringu, odsłaniasz swoje prawdziwe ja. Sekrety, jakich sam o sobie nie wiedziałeś - tak rozpoczyna swoją opowieść główny bohater filmu, "Big John" Klemetsen. Tym samym zapowiada na wstępie, że jej tematem nie będzie tylko boks, lecz także poszukiwanie własnej tożsamości. Będzie to opowieść o ojcu i synu, o zawodowym bokserze i jego trenerze, o 25 latach wspólnie spędzonych na ringach całego świata - latach walki, bólu, niepokornych wyborów, ciągłych wyrzeczeń, ale również chwały. I tak jak boks odsłania prawdę o człowieku, tak ten film ujawnia kolejne strony niezwykłej relacji ojca i syna. Także wzajemne sekrety. John od dzieciństwa trenował swojego syna Ole na zawodowego boksera. Syn boksował, a John dbał o wszystko - o sponsorów, opiekę zdrowotną, podróże, hotele, a nawet pranie. W przerwach między walkami wspólnie przygrywali na gitarach. Dopóki Ole wygrywał, dopóty gazety rozpisywały się o niepokonanym "Złotym Wikingu" i jego świetnym trenerze. Jednak gdy następowały porażki, media przedstawiały Johna jako ambitnego i fanatycznego ojca, który pcha swojego młodziutkiego syna do walki z najgroźniejszymi zawodnikami świata.
My tymczasem poznajemy Johna jako bardzo świadomego i wrażliwego człowieka, rozdartego pomiędzy miłością do syna a chęcią kontroli nad jego życiem. A zarazem chodzącego własnymi ścieżkami muzyka o cygańskiej duszy, i - jak się później okaże - również cygańskich korzeniach. Być może wraz z genami odziedziczył siłę fizyczną, siłę charakteru i jedyną słabość - do muzyki. Poznajemy Johna w momencie, gdy wspólna wędrówka Drużyny Klemetsen dobiega kresu, a wraz ze spojrzeniem wstecz nadchodzi refleksja: Czy podejmowałem słuszne wybory? Czy zwycięstwa warte były tych wszystkich kosztów? Czy dziś postąpiłbym inaczej?
To film nie tylko o walce na ringu, lecz także o ciosach, nokautach i przeciwnikach spotykanych w życiu. To film również dla tych, którzy boksu nie lubią.
|