Juliette spędziła w więzieniu 15 lat. Po wielu latach życia w zamknięciu, opuszcza w końcu mury celi. Przez cały ten czas nie miała kontaktu z żadnym z członków swojej rodziny, dlatego kiedy pod swój dach przygarnia ją Lea, młodsza siostra, Juliette wcale nie czuje wdzięczności. Dzięki czułości Lei i jej rodziny początkowa niechęć i dystans Juliette znikają, a kobieta zaczyna wracać do normalnego życia.
Niezwykle przejmujący i inteligentny obraz. Już dawno nie wyszłam z kina tak poruszona. Jednak intrygująca historia nie jest jedynym atutem filmu. Jest nim również sam sposób, w jaki reżyser ją opowiada. Niebanalna, pełna niedomówień narracja sprawia, że "Kocham cię od tak dawna" to film bardzo wymagający i w pewnym sensie niewygodny. Stawia bowiem widza przed trudnymi i frapującymi zagadnieniami. Reżyser uniknął moralizowania, a jednocześnie postawił wiele ważkich pytań. I choć nie lubię psychologicznych sztuczek oraz manipulatorskich zapędów reżyserów, dałam się Claudelowi nabrać. Powstał film wielowątkowy i wielowymiarowy. Jeszcze długo będę roztrząsać przedstawione w nim problemy.
Kristin Scott Thomas potwierdziła jedynie swą klasę i kunszt. Brawo. Caerme 08-10-2009, 19:43 Poruszający, piękny, wzruszający film. Magnetyzujący i niezapomniany. Perełka w morzu komercyjnej tandety. Kristin Scott Thomas w roli Juliette fenomenalna. Zgadzam się z przedmówcą - należą jej się wszystkie nagrody i wyróżnienia świata. Film wyświetlano w sali klubowej, najmniejszej. Nie było więc tłumów, rozmów i popcornu (alleluja!!!). Usiadłam sama w pierwszym rzędzie, odcięta od reszty widzów. Seans był dla mnie wspaniałym duchowym przeżyciem, kameralnym, osobistym i na wskroś przejmującym. Wyszłam z kina oniemiała. Gorąco polecam wszystkim film Claudela. Jeśli na dodatek tak się zdarzy, że ktoś z Was - tak jak ja - zna francuski, gwarantuję mistyczne kołatanie serca. Pozdrawiam :) Aga 07-10-2009, 13:03 Piekny i wzruszający film z doskonałym, subtelnym a na wskroś wzruszającym zakończeniem. Prosto opowiedziany, subtelnie prowadzona narracja. Wspaniała rola Kristin Scott Thomas zaslugująca na wszystkie nagrody i wyróżnienia świata. Kristin "stała się" Juliette. Piękne kobiece postacie i motyw miłości siostrzanej. Jedyny problem to fatalna kopia filmu. To zwyczajnie żenujące, że (rzekomo) "najlepsze kino w Polsce" nie może zapewnić dobrej jakości kopii tak wspaniałego filmu i jak widać cieszącego się sporym zainteresowaniem. Słaba jakośc obrazu i niezgodność fonii z wizja jeszcze da się przeżyć. Jednak czarne plansze trwające kilkanaście sekund, pojawiające się najczęściej w najbardziej dramatycznych momentach są już do zniesienia. Molko 20-09-2009, 13:14 Poszedłem w ciemno, nie znając ani grama recenzji tego kameralnego dzieła. Świetnie zagrane, obie główne role kobiece genialne. A film czuły i niebanalny, choć bliski prawdziwego życia. Podobała mi się też wielce oszczędna muzyka i piękne , proste kadry. kri100 18-09-2009, 23:56
|