Jerzy Giedroyc i Jan Nowak Jeziorański nie chcieli z Tomaszem Strzyżewskim rozmawiać. Podejrzewali go o mitomaństwo lub - co gorsza - o prowokację. Rzeczywiście, trudno było uwierzyć, że komuś udało się po kryjomu wywieźć z Polski tak pilnie strzeżony dokument. Polscy emigranci w Szwecji, wydawcy "Aneksu", uwierzyli. Wydali ów dokument i przesłali do kraju działaczom KOR-u. Zainteresowali też nim "Dagens Nyheter", jeden z najpoważniejszych szwedzkich dzienników, który w grudniu 1977 roku na pierwszych stronach dwóch kolejnych wydań opublikował wybrane fragmenty. Tym dokumentem była przepisana ręcznie przez bohatera filmu księga zapisów cenzury PRL - w oryginale opasłe tomisko w czarnej oprawie. Strzyżewski przepisywał je przez wiele miesięcy podczas swoich cenzorskich nocnych dyżurów w Domu Prasy w Krakowie. Był wówczas pracownikiem delegatury krakowskiej Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. W marcu 1977 roku pożegnał synka i żonę spodziewającą się drugiego dziecka i z grubym plikiem kartek wyruszył promem do Szwecji, w swoją pierwszą zagraniczną podróż, niemal sparaliżowany strachem. Wszyscy wiedzieli o istnieniu cenzury, lecz dzięki Strzyżewskiemu ci, którym udało się dotrzeć do wydanej przez Aneks "Czarnej Księgi Cenzury PRL", mogli poznać porażającą prawdę o opracowanej w Wydziale Prasy KC PZPR i realizowanej przez delegatury GUKPPiW precyzyjnej metodzie zmanipulowania rzeczywistości. Jej istotą było przemilczenie, przez które skazywano na niebyt fakty historyczne, ludzi i zdarzenia - np. protesty, katastrofy, przestępstwa - kreowano zaś świat w kształcie nie istniejącym. Zawarte w opasłym tomie zapisy dotyczyły absolutnie wszystkich dziedzin życia. Ciągle je uzupełniano, w zależności od wydarzeń. Ocenzurowane było właściwie wszystko, nawet słowo cenzor. W legitymacjach służbowych pracowników cenzury wpisywano: radca. W filmie Tomasz Strzyżewski opowiada o swoim życiu, drodze do PZPR i cenzury, motywach działania, momencie podjęcia decyzji, jej realizacji i konsekwencjach - dla siebie i bliskich. O jego nieprawdopodobnym wyczynie i późniejszych losach mówią też ludzie, którzy zajęli się uciekinierem za granicą: Mirosław Chojecki, Eugeniusz Smolar, Andrzej Koraszewski, Jakub Święcicki i MarekTrokenheim, wiceprezes Kongresu Polaków w Szwecji. Dokument - dzięki obfitym cytatom z księgi zapisów i zwierzeniom kilkorga anonimowych krakowskich cenzorów - jest zarazem interesującą i bardzo sprawnie skonstruowaną opowieścią o cenzurze jako instytucji, ludziach, którzy w niej pracowali i czasach, w których działała. [TVP]
|