Kim był Michał Falzmann? Oszołomem-maniakiem szukającym afer, jak komentowali te działania ludzie, którym przeszkadzała jego dociekliwość, czy może niepoprawnym romantykiem, bezradnym wobec meandrów polityki i zwykłej ludzkiej zachłanności -- pyta Jerzy Zalewski w filmie "Oszołom" prezentowanym dziś na małym ekranie. Odpowiedzieć na to pytanie powinien sobie widz. -- Reżyser poprosił przed kamerę ludzi, którzy znali Falzmanna.
Michał Falzmann miał 38 lat, gdy w 1991 r. odszedł na zawsze. Pozostawił pięcioro dzieci. Zapiski w notesie, powiadomienie o wykrytych przestępstwach finansowych związanych z FOZZ-em. I wiele niepokojących pytań, łącznie z tym, czy przyczyną jego zgonu był "naturalny" zawał serca? "Przestrzegano" go bowiem przed takim końcem -- wspomina żona Iza.
Jako inspektor NIK rozpoczął Falzmann pracę w kwietniu 1991 r. Dociekał jakie były faktyczne przyczyny naszego zadłużenia, gdzie płynęły pieniądze z budżetu przekazywane dla FOZZ-uPo kilku miesiącach został odwołany ze stanowiska, wkrótce miał zawał, którego nie przeżył. W kilka miesięcy później zginął w wypadku samochodowym jego zwierzchnik prof. Walerian Pańko. -- Zbieg okoliczności?
O poszukiwaniach Falzmanna opowiadają byli pracownicy iprezes NIK, autorzy książki o FOZZ, koledzy z "Solidarności".
-- Podobno tylko w 1990 r. z budżetu państwa na fundusz FOZZ poszło 10 bilionów złotych. Część z nich została użyta na dofinansowywanie i niskooprocentowane kredytowanie firm, które stały się potentatami -- mówi w filmie Zalewskiego prof. Jadwiga Staniszkis. -- Tak się zaczynał kapitalizm -- dodaje.
Na co poszły miliardy pożyczanych za granicą dolarów? Kto odpowiadać powinien za ich roztrwonienie? Akta afery FOZZ liczą już ponad 100 tomów. Kilka zapowiadanych albo rozpoczętych już procesów sądowych nie może jakoś dobrnąć do finału. Dlaczego?
-- U nas jest kraj gościnny, zmieści się każdy złodziej -- cytuje Zalewski gorzkie słowa Wyspiańskiego. -- Taka jest prawda?
Problemy podjęte w tym filmie dotyczą nas wszystkich -- Polaków, którzy dziś odpowiadać muszą za matactwa włodarzy PRL i teraz spłacać miliardy dolarów pożyczone w zagranicznych bankach. (J. W.)
źródło: www.rzeczpospolita.pl
|