Portret łódzkiej włókniarki, zasłużonej przodownicy pracy.
Inscenizowany film dokumentalny Wojciecha Wiszniewskiego, jedno z najlepszych dzieł tego utalentowanego reżysera, zrealizowany na kanwie historii Wandy Gościmińskiej, łódzkiej włókniarki, słynnej przodowniczki pracy, symbolu i produktu epoki socjalistycznej propagandy sukcesu. Ówczesny aparat ideowej propagandy uczynił z niej najsłynniejszą włókniarkę PRL-u, robiono o niej filmy, pokazywano ją często w kronikach filmowych, była obecna na łamach ogólnopolskiej prasy. Odwołując się do tej postaci, socrealistycznego posągu lat 50., Wiszniewski demaskuje fałsz i zakłamanie tamtych czasów oraz mechanizmy, w których człowiek przestaje już być osobą, a staje się narzędziem postępu i ideologicznej manipulacji. Pokazuje jak doktryna, wykorzystując stworzony przez siebie rytuał, zdobywa kontrolę nad świadomością indywidualną i zbiorową. Film otwiera panorama proletariackich antenatów włókniarki, zasłużonych robotników o spracowanych dłoniach, bohaterów lat 40. i 50. wyrabiających dwieście, trzysta, czterysta, a nawet pięćset procent normy. Wanda Gościmińska jak oni biła rekordy, awansowała, żyła hasłami i masową pieśnią. Mit pracy podsycały sztuczne ceremoniały - zebrania, wiece, slogany - urabiające opinię publiczną. Przodowniczka oddychała tą atmosferę, była wyniesionym na piedestał wzorem, życie socjalistycznej propagandy było jej życiem, hasła współzawodnictwa, prymatu klasy robotniczej były hasłami jej świata. Reżyser pokazuje, że choć minęła ta epoka, bohaterka nie potrafi wyzwolić się z wpojonych przyzwyczajeń, zachowuje tamtą mentalność i tamten język. Opowiadając o jednostkowym przypadku film w gruncie rzeczy mówi o idei, o relacjach jednostka-społeczeństwo, o uwikłaniu w historię i o dylematach moralnych związanych z podporządkowaniem życia doktrynie. Metafory, symbole i stylizacje, którymi posługuje się twórca, podkreślają te aspekty. Obraz nagrodzony został na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie oraz na przeglądach w Łodzi i Lublinie. Wojciech Wiszniewski był reżyserem filmów dokumentalnych, fabularnych, widowisk teatralnych, był scenarzystą, wystąpił też kilka razy jako aktor. Dyplom łódzkiej szkoły filmowej odebrał w 1975 roku. Już jego szkolne etiudy, jak nagrodzony na festiwalu w Oberhausen "Zawał serca" (1967) zdradzały wielki talent. Oprócz wspomnianej "Wandy Gościmińskiej. Włókniarki" zrealizował m.in. "Opowieść o człowieku, który wykonał 552 procent normy" (1972), fabularny film "Historia pewnej miłości" (1974), "Elementarz" (1976), "Stolarz" (1977), "...sztygar na zagrodzie" (1978). Większość otrzymała nagrody i wyróżnienia na krajowych i zagranicznych festiwalach. Choć nikt nie mógł odmówić reżyserowi talentu jego produkcje raczej nie trafiały na ekran. Powodem "odłożenia na półkę" był niezgodny z lansowanym obraz polskiego społeczeństwa, klasy robotniczej i realiów życia w socjalistycznym kraju. Wiszniewski nie doczekał premiery wszystkich swoich filmów, zmarł na zawał serca w lutym 1981 roku, mając zaledwie 34 lata. [TVP]
|