Oskar (Jiří Macháček) jest prezenterem prognozy pogody w czeskiej telewizji. Wiedzie spokojne życie u boku swojej żony Zuzany (Simona Babčáková) aż do dnia, gdy odkrywa, że ukochana ma pewien… defekt. Stanie się to przełomową chwilą w jego małżeńskim życiu i początkiem miłosnych eksperymen-tów… Kto spełni jego rozbudzone fantazje - węgierska opiekunka do dzieci, wielbicielka żółwi lądowych, piosenkarka - koleżanka Karela Gotta czy dziewczę lekkich obyczajów? Czy manipulowanie prognozami pogody dla własnych miłosnych celów nie spowoduje prawdziwego sztormu w jego życiu?
Kiepski film...jedynie kilka śmiesznych momentów-dialogów. Fragrance 17-10-2009, 21:23 A mnie nie podobało się jeżdżenie samochodem i motorowerem "po pijaku". Ani to nie było mądre, ani zabawne! A sikanie na drzwi szefa? Poziom RYNSZTOKA! A wymyślone prognozy pogody ogląda tylko żona z przyjaciółmi ?! Zobaczcie "L.A. Story" z 1991; co można zrobić z prognozą pogody.
Film powstał rok temu i jest takim odgrzewanym pulpetem ze szwedzkiego, 20 letniego mięsa. Zero smaku, zero wartości! Pablo Maruda 12-10-2009, 15:55 Odradzam! Wyrób filmopodobny! SŁABIUTKI! Nie zgadzam się z poprzednimi opiniami; ten film NIE trzyma poziomu innych czeskich produkcji. Za głupimi scenami kryje się tylko umysłowa mizeria, nic więcej! Produkcja jest po prostu zła. Przykład; scena z żółwiem i puszkami na śmieci w tle, scena w wannie z nakręconym minutnikiem. Trzeba być upośledzonym umysłowo żeby nie domyślać się, co się za chwilę stanie. Jak cała widownia już wie, to, po co to pokazywać na ekranie?! Chyba, że jesteś miłośnikiem audio-tele i chcesz poprawić swoje samopoczucie... Idź! Ten film zrozumie nawet chomik! Mało! On jest na poziomie chomika. Po co kopać żółwia, można go utopić w toalecie. kibel by się zapchał i ubaw po pachy murowany, gdy znajdzie go żona… Żenia! Abdyjasz Plwocina 12-10-2009, 14:58 Film można by rzec - zwyczajny. A jednak pod powierzchnią zabawnych sytuacji delikatnie namalowana jest egzystencja człowieka - pełna zagubienia, samotności i rodzących się wątpliwości - czy to co przeżywamy - jest tym - co rzeczywiście chcemy przeżywać ... Całość opowiedziana lekko, bez patosu i banału. j 09-10-2009, 07:24 Tak, jak słusznie zauważył Septimus, film wybornie pokazuje jak dystans do samego siebie pomaga przetrwać trudne momenty. A jeśli chodzi o zaczynanie od nowa, to takie życiowe otwarcie pokazane jest lepiej i mądrzej w innym czeskim filmie, bodajże sprzed roku: "Tajnosti" ("Sekrety"). Tam -z punktu widzenia kobiety, może dlatego mądrzej :) kri100 05-10-2009, 09:30 Nie jest to może "mistrzostwo świata", ale i tak warto zobaczyć bo,jak słusznie zauważył kri100, filmy czeskie rzadko schodzą poniżej pewnego przyzwoitego poziomu. A poza tym sztuki utrzymywania dystansu do samych siebie powinniśmy uczyć się przez całe życie, a od kogo lepiej się tego nauczyć niż od Czechów. Po obejrzeniu tego filmu zastanawiam się co powoduje,że w pewnym wieku przychodzi taki moment kiedy mamy ochotę zacząć wszystko od nowa. Kto wie??? Septimus 05-10-2009, 09:03 film nie powala na kolana, ale można się pośmiać, zwłaszcza z tych zmienionych prognoz pogodny; może i u nas powinni podawać je na opak wtedy bardziej by się sprawdzały czeszka 04-10-2009, 10:07 fakt że tłumaczenie tytułu, jak i slogan "śmieszne po czesku" na plakacie to dość idiotyczne posunięcie dystrybutora :) Sam film wg mnie słabszy niż np. poprzedni film Hrebejka "Niedźwiadek", ale i tak warto zobaczyć. rychu 03-10-2009, 14:19 Nie jestem w stanie obiektywnie ocenić tego filmu, albowiem podoba mi się aktorka grająca Zuzanę i jestem zafascynowany jej nosem. Nie tylko ja :) Jest to prawdopodobnie komedia (sala często się śmieje)o poszukiwaniu miłości, przeczuwaniu samotności oraz przypadku w ludzkim życiu. Tak sądzę. No i ten głupkowaty polski tytuł filmu, żeby nikt nie miał wątpliwości, że to śmieszny czeski film. Ale jednak po namyśle polecam, bo filmy czeskie trafiające do Polski nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Może na polskie winniśmy jeździć do Trzech, tfu... Czech. kri100 02-10-2009, 23:01
|