Tytułowy A18 to wydział wietnamskiej służby bezpieczeństwa. Funkcjonariusze tej jednostki przyjeżdżają do Polski by tutaj na miejscu poddawać przesłuchaniom uchodźców z Wietnamu. Na podstawie umowy, jaką oba kraje podpisały w 2004 r., przeprowadzana jest deportacja osób z Polski (lub z Wietnamu). Ta tzw. umowa o readmisji zakłada współpracę w przekazywaniu sobie obywateli obydwu krajów. Polacy korzystali z niej zaledwie kilkakrotnie w przypadkach losowych, np. zaginięcia dokumentów. Komunistyczny reżim panujący w Wietnamie w ostatnim roku zrobił z niej narzędzie do odławiania opozycjonistów na emigracji w Polsce.
Obecnie w Polsce mieszka ok 30 tys, Wietnamczyków. Wśród tej społeczności bardzo aktywnie działa ośrodek opozycji, stąd coraz częstsze wizyty funkcjonariuszy wydziału A18 w Polsce i towarzyszące temu deportacje. Zadaniem wydziału A18 jest infiltrowanie emigracji i odławianie tych, którzy uciekli przed nim z Wietnamu. Do tej pory wietnamska bezpieka z wydziału A18 była w Polsce cztery razy, namawiała zatrzymanych do współpracy, straszono ich także natychmiastową deportacją.
Film "Ulica A18" opowiada o przesłuchaniach wietnamskich uchodźców w aresztach polskiej Straży Granicznej przez wietnamską służbę bezpieczeństwa. Przesłuchania odbywają się w pokoju urzędnika Straży Granicznej − w agresywnej atmosferze i wbrew prawu nie biorą w nich udziału polscy funkcjonariusze Straży Granicznej. Emigranci opowiadają też, że tym razem bezpieka odwiedza w Polsce rodziny aresztowanych. Cudzoziemcy są zatrzymywani, przesłuchiwani i zastraszani. W wyniku działania wydziału A18 kilkaset osób zostało deportowanych do Wietnamu, co wiąże się nawet z groźbą śmierci. Akcję wyłapywania Wietnamczyków wraz z Polską Strażą Graniczną przeprowadza także Frontex, czyli unijna agencja zajmująca się strzeżeniem zewnętrznych granic Wspólnoty. To właśnie Frontex pokrywa koszty transportu aresztowanych: na przesłuchania, a potem do Berlina, skąd za kilka tygodni samolotem zostają wywiezieni do Wietnamu.
W takiej sytuacji uchodźcy z Wietnamu w Polsce rzadko kiedy zgadzają się na wywiady przed kamerą, jednak dzięki autorkom filmu - Dang Thu Huong i Marysi Kotowskiej - udało się poznać historię kilku z nich.
|