Drugi, po doskonałym debiucie "Madeinusa", film Claudii Llosy. Reżyserka opisuje go jako „symboliczną podróż od strachu do wolności”. To opowieść o przebudzeniu, stopniowym odnajdywaniu radości życia i własnej wartości. Bohaterką jest młoda indiańska dziewczyna (w tej roli znana z Madeinusy Magaly Solier), która przyjeżdża z prowincji do Limy. Film, podobnie jak Madeinusa, zanurzony jest w indiańskiej magii i andyjskich mitach. Wspaniałe zdjęcia, a przede wszystkim nasiąknięta emocjami muzyka i śpiew głównej bohaterki, czynią z "Gorzkiego Mleka" obraz pełen poetyki i liryzmu.
Reżyserka o filmie: Nasza historia rozpoczyna się od przedstawienia sytuacji młodej kobiety cierpiącej na syndrom „gorzkiego mleka”. Filmowa opowieść ewoluuje wraz z przemianą postaci, która odbywa się na skutek wielu nieoczekiwanych zdarzeń, jednak w centrum historii pozostaje ukrywany przez kobietę sekret. Film w dużym stopniu opowiada o tym, co mnie fascynuje, o niewidzialnym ciężarze, który człowiek nosi w sobie. Mówię tu o skutkach przemocy wobec kobiet. Gorzkie mleko nie jest jednak oskarżeniem, lecz fi lmem o zrozumieniu, przebaczeniu i pojednaniu.
"Dzieło o niezwykłych walorach artystycznych." Variety
"Drugie w karierze dzieło 33-letniej Claudii Llosy wpisało się w główny nurt festiwalu w Berlinie, jakim było ukazywanie bolesnych, a zarazem bardzo indywidualnych doświadczeń. Bohaterka, młoda Peruwianka Fausta, lęk przed światem niejako wypija z mlekiem matki, która padła ofiarą gwałtu (...). Lęk ten nosi w sobie i wbrew toczącemu się dookoła życiu tkwi w swoistej izolacji. Sposobem oswojenia odziedziczonej traumy staje się śpiew." Tygodnik Powszechny
trudny w temacie, piękny w wyrazie, poruszający zwłaszcza dla kobiet sunny 16-02-2010, 11:08 Pory wyświetlania filmu niestety tylko dla studentów i bezrobotnych:( M 09-02-2010, 14:41 Pustynny, indiański, niedopowiedziany, smutny, gorzki, mleczny. Kawałek Peru w lutym w Łodzi. Zamiast wycieczki w głąb Ameryki, wycieczka w głąb ludzkiej natury. Leciutko nużąca. kri100 07-02-2010, 18:21 Nie jest to z pewnością Almodovar, ale w sumie nie jest tak zly. SPodziewałam się czegoś innego. Bardzo refleksyjny, melancholijny, grający obrazem. Bardzo smutny. I piękna muzyka w tle. k 05-02-2010, 16:41 Kino dla koneserow, wysmakowane, pelne poezji, mitow, wierzen. Refleksyjna podroz w glab siebie! * 01-02-2010, 17:06 świetny, refleksyjny film z obrazami, które mówią więcej niż słowa. choć spodziewałam się żywszych kolorów (np. takich jak na zdjęciach), a dostałam ciut zszarzałe, ale i tak było warto. polecam koneserom Z. 30-01-2010, 20:26
|