Jane (Meryl Streep) to rozwiedziona matka trójki dorosłych dzieci. Na co dzień prowadzi restaurację i utrzymuje przyjacielskie relacje ze swoim byłym mężem Jakem (Alec Baldwin). Sytuacja komplikuje się dopiero, gdy dzieci zamierzają ostatecznie opuścić rodzinne gniazdo, a Jake poślubia młodszą od siebie kobietę. Jane czuje się zepchnięta na boczny tor, ale wkrótce na horyzoncie pojawia się architekt Adam (Steve Martin). Jak ostatecznie potoczą się losy trójki głównych bohaterów?
Podobnie jak w "Lepiej późno niż później", Nancy Meyers zwraca się ku niechętnie eksplorowanemu przez Hollywood tematowi miłości dojrzałej, zmiękczając go szczyptą przyzwoitego humoru. Trójka głównych bohaterów swą młodość ma już dawno za sobą, ale wciąż ten sam, nieposkromiony apetyt na miłość i seks. Jane z trudem godzi się z rolą samotnej kobiety sukcesu, Adam wciąż leczy rany po rozwodzie, a Jake'owi nie układa się z młodą żoną. Ich pragnienia znajdą ujście w przedziwnym, niechcianym trójkącie - nabuzowany Jake ponownie zakocha się w Jane akurat w momencie, gdy ta zainteresuje się wrażliwym Adamem. Nancy Meyers nie tylko wie, czego pragną kobiety. Ona wie, czego pragną starsze kobiety i potrafi to pokazać w kinie.
Odtwórczynią roli głównej, dojrzałej rozwódki romansującej z... byłym mężem, jest Meryl Streep. Partnerują jej jak zwykle uroczy i nieustająco seksowny Alec Baldwin oraz sprawiający wrażenie rozsądniejszego Steve Martin. Koktajl tych temperamentów jest gwarantem dobrej zabawy. Jednak nie da się ukryć, iż pierwsze skrzypce gra Streep. A gra naprawdę wirtuozersko. Odtwarzana przez nią postać kobiety niegdyś skrzywdzonej, a teraz krzywdzącej inną, jest nie tylko zabawna, ale i niezwykle atrakcyjna. Jej powab nie wynika jedynie z aparycji, ale przede wszystkim z dojrzałości. "To skomplikowane" koniec końców to historia o pogodzeniu się z upływem czasu, który oprócz zmarszczek przynosi mądrość. Onet.pl
Niezwykle sympatyczny słodko-gorzki film, z przesłaniem skłaniającym do pewnych refleksji,z jak zawsze doskonałą Meryl Streep,z więcej niż dobrym duetem Baldwin-Martin i ze sporą dawką dobrego humoru. Fajnie się ogląda a przy okazji można przemyśleć parę "drobiazgów", które są już za nami a może jeszcze przed. Septimus 02-04-2010, 00:30 Swietny film! Brawurowa Meryl Streep. Niestety duzo goryczy, niewesolych przemyslen, ale i scen pelnych poczucia humoru i romantyzmu!!! KINOMANIAK 19-03-2010, 14:38 na film z Meryl Streep czekam zawsze. meg 18-03-2010, 20:31
|