Ludzie Boga - piękny obraz Xaviera Beauvois - zdobył Grand Prix Jury w Cannes w 2010 roku. Film został nominowany jako francuski reprezentant do Oscarów.
Algieria, klasztor w Tibhirine, noc z 26 na 27 marca 1996 roku. W cieniu zmroku bramę klasztorną forsuje około trzydziestu bojowników Islamskiego Frontu Zbawienia. Są uzbrojeni i dobrze znają rozmieszczenie klasztornych cel. W pośpiechu przeszukują budynek w poszukiwaniu siedmiu, żyjących w tym klasztorze ojców trapistów. Nie wiedzą, że przypadkowo tej nocy w klasztorze śpi nie siedmiu, a dziewięciu zakonników. Cel bojówkarzy jest jeden – porwać i wymienić jeńców na wolność swoich współtowarzyszy.
Następnego dnia informacja o porwaniu obiega cały świat. Niczego niespodziewająca się opinia publiczna jest w szoku. Przez następne pięćdziesiąt cztery dni cały świat za pomocą mediów śledzi los trapistów. W Niedzielę Palmową apel o uwolnienie wygłasza Jan Paweł II. Pod koniec maja zakonnicy zostają ścięci - do dnia dzisiejszego odnaleziono wyłącznie ich głowy. Wokół tego morderstwa wyrosło wiele hipotez, żadna z nich nie została całkowicie udowodniona.
W dniach porwania i śmierci trapistów Algieria była w samym środku wojny domowej. Trzy lata wcześniej ci sami porywacze zamordowali dwunastu Chorwatów pracujących w jednym z zakładów wodociągowych nieopodal Tibhirine. Film Ludzie Boga opowiada o tych trzech latach niepewności pomiędzy jednym a drugim morderstwem. W przeciwieństwie do zachodniej opinii publicznej, sami zakonnicy doskonale wiedzieli, co może ich spotkać, gdy zostaną w klasztorze. Śmierć była ich świadomym wyborem. Ta dla jednych niezrozumiała i tragiczna, dla innych piękna i odważna decyzja o pozostaniu wśród przyjaciół i mieszkańców Tibhirine, była owocem wielu niełatwych rozważań, dyskusji i modlitw. Każdy z zakonników samemu musiał się wzmagać z tą decyzją. Każdy z zakonników inaczej do niej dojrzewał. Każdy z zakonników w tej indywidualnej decyzji nie był sam. Ten film w wyjątkowy sposób pozwala nam towarzyszyć w intymnych chwilach podjęcia przez trapistów decyzji o pozostaniu w górach Atlas. W dojrzewaniu do męczeństwa.
(...) autorowi nie chodzi o napiętnowanie winnych, tylko o perspektywę pojednania chrześcijan i muzułmanów. Mądry głęboki dramat o tym, co zamiast łączyć - dzieli.
Janusz Wróblewski, "Polityka"
(...) prawdziwy film o ludziach z tego świata, ożywionych duchem misji o nieziemskim rodowodzie. (...) Inaczej niż w innym wybitnym filmie religijnym "Wielka cisza", oglądamy tu nie tylko ceremonie, ale i religię w działaniu wraz z jej absurdalną wydawałoby się nauką - iż, kto pragnie życie ocalić za wszelką cenę, ten je straci, a zachowa je, kto postąpi odwrotnie.
Maciej Parowski, "Gazeta Polska"
Twórcom filmu udała się rzecz niezwykła. (...) uchwycili coś z ducha prawdziwej ostatniej wieczerzy i modlitwy w Ogrójcu - radość z braterstwa i trwogę przed śmiercią, na którą zdecydowano się w imię miłości.
Katarzyna Jabłońska, "Tygodnik Powszechny"
"Ludzie Boga" to filmowa medytacja nad rzeczami ostatecznymi. W kinie udaje się to niezwykle rzadko.
Łukasz Ziomek, "Gazeta Krakowska"
Film ogląda się od początku do końca z zapartym tchem, mimo że ta historia została już dokładnie zrelacjonowana w mediach. Dlaczego? Bo nie jest historią o faktach, ale o ludziach. O tym, co kryje się w ich wnętrzu, jakimi zasadami kierują się w życiu i co jest dla nich najważniejsze. (...). Okazuje się, że to co wydawałoby się mało filmowe, na ekranie wręcz fascynuje.
Edward Kabiesz, "Gość Niedzielny"
"Ludzie Boga" nie są filmem religijnym, choć równocześnie - co za paradoks - są wyznaniem wiary. Ale chrześcijaństwo znosi ten paradoks. Gdyby ktoś nie wiedział nic o tej religii ani o jej założycielu, dowie się tego, co najistotniejsze. Jednocześnie ten film przemówi do osób niereligijnych. Daje każdemu wszystko, nie zostawia niczego dla wtajemniczonych. (...). Ten film (...) może stać się misyjnym prezentem dla pobożnej Polski od agnostycznej Francji. Kolejnym - po "Lourdes" i "Hadewijch". Z tych trzech filmów jest najprostszy, najłatwiejszy w odbiorze. Działa najsilniej.
Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza"
"Ludzie Boga" to również ludzie z krwi i kości, zmagający się z własnymi lękami i słabościami, dalecy od wizji bycia męczennikami. Bo tak naprawdę współczesny świat ich nie potrzebuje. Obecnie aktem heroizmu jest porozumienie między ludźmi ponad religijnymi podziałami. Ekumeniczne przesłanie filmu budzi szacunek i nadzieję zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących.
Jaga Kolawa, "Dziennik Gazeta Prawna"
Twarze znakomitych aktorów (...) mówią więcej niż słowa. Siedem prostych krzyży wśród śniegu zostaje w pamięci jak krzyk przeciw nienawiści. Jestem pod wielkim wrażeniem tego skromnego, przejmującego filmu.
Barbara Hollender, "Rzeczpospolita"
Mysle ze film jest wartosciowy - na pewno! Ale widza pozostawia jednak dosc obojetnym. Tzn. mnie pozostawil. Niestety. O. 03-04-2011, 13:42 Polecam każdemu ten świetny film. sabriel 03-03-2011, 18:31 Oczywista aluzja do Ostatniej Wieczerzy (wsparta muzyką Czajkowskiego) jest genialna.Lubię to! Zmusza do refleksji...Nie wiem co autor słów "tandetna symbolika" miał na my,sli... avemarija 20-02-2011, 11:56 Dla mnie film bardzo aktualny. Mówi po prostu, co nie znaczy dosłownie. Nie stawia pytań, ale dyskretnie pozostawia przestrzeń dla Pytania. Przymruża oko, a mówi całkiem na serio i szczerze. Pójdę ponownie z pełną załogą (jednak do sali audio to nie). Tibietigni 19-02-2011, 22:08 Niezmiernie ciężko jest wypowiadać się na temat religii w oderwaniu od naszego subiektywnego stosunku i osobistej postawy do dogmatu wiary.Beauvois'owi udała się ta sztuka, i to jest właśnie siłą tego filmu. Spokojnie i po cichu opowiada historię grupy mnichów starając się ukazać wybory i motywacje, którymi się kierują podejmując, dosłownie i w przenośni, ostateczną decyzję. Nie komentuje,nie potępia,nie gani,nie pochwala,nie prowokuje, zostawiając tylko i wyłącznie widzowi do rozstrzygnięcia kwestię czy i dlaczego warto poświęcać się i umierać za wiarę i Boga,czyli za coś czego nigdy do końca nie możemy być pewni. Septimus 14-02-2011, 16:10 nudny, przydługi, pełen tandetnej symboliki... w sam raz na Oskara? aa 09-02-2011, 17:00 Oszczędny, bardzo prawdziwy,zakorzeniony w wierze, ale bynajmniej nie fanatyczny. l. 09-02-2011, 11:12 tyle nominacji i nagród, a zawodzi na całej linii i nie chodzi tu o zrozumienie. z 06-02-2011, 22:29 bardzo dobry film /POLECAM/, choć pewnie nie każdy może go zrozumie... Łatwo pomylić wierność z naiwnością lub nawet fanatyzmem... a 02-02-2011, 23:53 Bardzo dobry! m. 30-01-2011, 19:12 Film z górnej półki - miałem okazję obejrzeć! Jan Szałowski 26-01-2011, 21:07 "Słuszny" fanatyzm przegrywa z "niesłusznym" ? wir 21-01-2011, 09:42
|