Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Ethan Coen, Joel Coen, na podstawie powieści Charlesa Portis
Muzyka
Carter Burwell
Zdjęcia
Roger Deakins
Obsada
Josh Brolin, Matt Damon, Jeff Bridges, Hailee Steinfeld, Paul Rae, Dakin Matthews, Joe Stevens, Nicholas Sadler, Leon Russom, Barry Pepper, Brian Brown, Bruce Green
Nagrody
Amerykańskie Stowarzyszenie Krytyków Filmowych 2011: Najlepsze zdjęcia (Roger Deakins)
Nominacje
Oscary 2011: Najlepszy film (Ethan Coen, Joel Coen, Scott Rudin); Najlepszy aktor pierwszoplanowy (Jeff Bridges); Najlepsza aktorka drugoplanowa (Hailee Steinfeld); Najlepszy reżyser (Ethan Coen, Joel Coen); Najlepszy scenariusz adaptowany (Ethan Coen, Joel Coen); Najlepsza scenografia (Jess Gonchor, Nancy Haigh); Najlepsze kostiumy (Mary Zophres); Najlepsze zdjęcia (Roger Deakins);
Fabuła jest dokładnie taka jak czterdzieści lat temu w filmie Hathawaya i powieści Charlesa Portisa: zaradna i wygadana Mattie Ross wynajmuje szeryfa Roostera Cogburna, by ten pomścił śmierć jej ojca – znalazł i doprowadził przed sąd tchórzliwego pijaczka Toma Channeya. Niegodziwiec zastrzelił patriarchę, ukradł rodzinne złoto i uciekł na zajmowane przez Indian dzikie terytoria. Cogburn, który opuszcza swój barłóg tylko wtedy, gdy trzeba pozbawić kogoś życia albo wychylić kieliszek, nie bez oporów przystaje na propozycję. Razem z Mattie i nieporadnym teksańskim strażnikiem, LaBoeufem, wyrusza w pościg za Channeyem.
Naszpikowany ostrymi jak brzytwa dialogami i wysmakowanymi scenami komediowymi, utwór przedłuża o kolejny rok świetną passę Coenów. Spora w tym zasługa stawki aktorskiej. Koncertowe role Jeffa Bridgesa i Matta Damona bledną przy wyczynach Hailee Steinfeld.
Pisać, że "Prawdziwe męstwo" przywraca wiarę w western, to przesada – tej przecież kino nigdy nie straciło. Bracia Coen udowodnili jednak, i to ponad wszelką wątpliwość, że można dziś ocalić coś z pierwotnej niewinności tego gatunku. Że można zrobić film klasyczny i nowoczesny zarazem, chwytający za trzewia i zdystansowany, przywołujący wielką tradycję gatunku i napisany własnym charakterem pisma.