Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Enrique Arreola, Daniel Catano, Daniel Miranda, Danny Perea, Carolina Politi
Nagrody
Ariela Meksykańskiej Akademiii Filmowej 2005: Wygrana: Złoty Ariel
2005 - Festiwal Filmowy w Paryżu: Wygrana - Nagroda Specjalna (Fernando Eimbcke)
2004 - Festiwal Filmowy Guadalajara w Meksyku - Nagroda FIPRESCI w kategoriach: Najlepszy Film – Międzynarodowe Jury, Najlepszy Aktor, Najlepsza Aktorka, Najlepszy Scenariusz
2004 - Festiwal Filmowy w Salonikach:
Wygrana – Najlepszy Reżyser Fernando Eimbcke
Niedziela, jedenasta rano. Flama i Moko to dwójka czternastoletnich przyjaciół. Mają wszystko, czego potrzeba, żeby przetrwać kolejną, nudną niedzielę: chatę dla siebie, gry wideo, magazyny porno, coca-colę i pizzę. Niestety, dostawca prądu, sąsiadka Rita, Ulises-dostarczyciel pizzy, gra komputerowa „Madrid-Machester”, ciasto czekoladowe i straszny obrazek kaczki rujnują dobrze zapowiadający się dzień. Stopniowo wyłaniają się prawdziwe problemy: rozwód rodziców, samotność, mylenie nastoletniej przyjaźni z miłością i wkradające się dorosłe życie.
Sezon na kaczki to kameralny film produkcji meksykańskiej, który oczarowuje widza. Dzięki niemu zmieniłam sposób, w jaki nalewam coca-colę. W tym hymnie na rzecz przyjaźni bohater nalewa napój do dwóch szklanek, a kiedy ciemna, gazowana ciecz niebezpiecznie zbliża się do krawędzi, jego towarzysz krzyczy: „Palec”. Wtedy on umieszcza swój palec na szklance i w ten sposób „powstrzymuje” coca-colę przed przelaniem. Dużo przyjemniej jest nalewać colę do dwóch szklanek niż do jednej.
Debiut Eimbcke zaczyna się od serii statycznych obrazów: zniszczony rower, pokryta graffiti ściana betonu – obrazki niemal apokaliptyczne. Reżyser obserwuje życie ze zgryźliwym humorem, nie raz zaskakując widza. Znadujemy się w olbrzymim kompleksie domów mieszkalnych, gdzie atmosfera przypomina nocny koszmar pełen zombie. W jednym z pustych okien bloku mieszkalnego widać Moko i Flamę – głównych bohaterów świetnie zagranych przez Diego Cataño i Daniela Mirandę. Czternastolatkowie, prawie dzieci, chudzi, z szeroko otwartymi oczami. Ale już gotowi, żeby zanurzyć się w dorosłości. (http://movies.nytimes.com/2006/03/10/movies/10duck.html)
MANOHLA DARGIS, NEW YORK TIMES
W swoim błyskotliwym debiucie reżyser Fernando Eimbcke nie okazuje swoim bohaterom pogardy. Zachęca widza, aby traktował ich z szacunkiem i współczuciem, gdy ci odsłaniają na ekranie swoje intymne tajemnice: przyprawiającą o gęsią skórkę inicjację seksualną czy poszukiwanie własnej tożsamości. Musimy też odkryć, co symbolizuje jedzone przez nich ciasto i kiczowaty obrazek przedstawiający kaczkę. Ten ostatni to w pewnym sensie również metafora całego filmu: im głębiej w niego wejrzysz, tym bardziej cię wciągnie.
DESSON THOMSO, Washington Post