Dokument muzyczny. Film osobisty zbudowany wokół monologu narracyjnego Adama Drame, afrykańskiego bębniarza, potomka rodu griotów Drame, kasty strażników zachowania wieloletniej tradycji afrykańskiej. Narracja bohatera filmu jest wygłoszona w języku dioula, ojczystym języku artysty. Jest prosta i oszczędna, precyzyjna lecz wiarygodna. Została napisana na podstawie książki "Jeliya-etre griot et musucien aujourdhui" Arlette Senn Berloz i rozmów z artystą nagranych przez reżysera. Film Adama Różańskiego jest dokumentem reporterskim. Takim, który próbuje zanotować kamerą chwile z życia bohatera w sposób dyskretny i wiarygodny. Adama Drame komentuje zdjęcia, które oglądamy na ekranie, podaje ważne, czasem zaskakujące widza informacje. Adama Drame opowiada o istniejącym zagrożeniu dla afrykańskiego dziedzictwa kulturowego, które wynika z ignorancji Afrykańczyków wobec ich własnej tradycji. Adama należy do tych nielicznych, którzy zachowują tradycyjny styl życia mimo i wbrew pokusom błyszczącego, bogatego świata. Adama opowiada o swojej drodze muzycznej. O swoim instrumencie, o własnym stylu grania, o karierze muzycznej, która trwa już ponad 40 lat. Zastanawia się, czy jego synowie i uczniowie będą kontynuować dzieło jego życia. Ale też mówi szczerze o swojej wierze i o funkcji religii w dzisiejszej Afryce. Jest to film muzyczny , w którym słuchamy dużo muzyki, oglądamy mistrza na scenie w czasie koncertów solowych i razem z innymi muzykami. Jesteśmy też świadkami codziennego muzykowania w Burkinie Faso. Oglądamy fragmenty tańców wykonywanych na ulicy, na podwórku i w czasie uroczystości rodzinnych w domu bohatera filmu. Jesteśmy także na ulicach Bobo-Dioulasso, kulturalnej stolicy Burkiny, w tak zwanych kabaretach, w których całymi dniami świetni muzycy grają za symboliczne wynagrodzenie. "Opowieść Griota" to film o dojrzałym muzyku. Muzyka Adama Drame i jego życiowa postawa - pełna świadomość realizowania swojej misji społecznej poprzez muzykę są osnową tematyczną filmu. Adama Drame to współczesny, ale także ortodoksyjnie wierny tradycji griot, Adama Drame to współczesny Afrykańczyk, który agresywnie broni i bezbronnie traci swą tożsamość. To Afrykańczyk zagrożony ekonomicznym i kulturowym kolonializmem. Afrykańczyk, który opiera się kuszącej karierze artystycznej w Europie Zachodniej, choć od 25 lat pracuje tam często. Człowiek, który strzeże swej własnej tradycji i kultury. Mimo wszystko. Dumny Afrykańczyk w Paryżu i w Burkinie Faso.
Komentarz reżysera: Filmowanie Afryki jest szczególnie trudne. To też jest inny świat niż ten nasz europejsko-amerykański, pełen zbytku i otwartości. Świat zamknięty, skromny i niezrozumiały dla białego przybysza. Oślepiający światłem słońca i kolorami - dosłownie i w przenośni. Można Afrykę filmować z daleka - właśnie przez te powierzchowne filtry kolorów. Można Afrykę filmować z bliska tak, jak się ją wyreżyseruje - miejscowi aktorzy chętnie zagrają role im zapisane za kilka obcych groszy. Można też próbować filmować Afrykę od środka wybranego wspólnie przez fotografa i jego naturalnych bohaterów. Filmować w sposób taktowny, choć zdecydowany. Tak, żeby nie naruszać prywatności, a jednak dostrzec i zanotować intymność, osobność, inność tamtego świata.
|