Zmysłowe, perwersyjne, podniecające, śmieszne, liryczne, wybuchowe, bluźniercze, niebezpieczne, czułe, uwodzące, kontrowersyjne - wszystkie te określenia tracą moc wobec długo oczekiwanego, najnowszego filmu twórcy "Melancholii" i "Antychrysta".
Inteligentna i prowokacyjna opowieść o kobiecie, która postanowiła podporządkować życie poszukiwaniu rozkoszy i erotycznego spełnienia.
Film z udziałem plejady gwiazd, takich jak Charlotte Gainsbourg (Melancholia), Shia LaBeouf (Transformers, Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki), Uma Thurman (Kill Bill), Jamie Bell (Billy Elliot), czy Willem Dafoe (Antychryst, Aviator), zawiera jedne z najodważniejszych scen i kreacji aktorskich w dziejach kina.
Lars von Trier stworzył przenikliwe arcydzieło erotyczne - film, który jak żaden inny, podzieli widownię na entuzjastów i oburzonych przekroczeniem granic tego, co wolno pokazywać na ekranie. Cokolwiek spodziewacie się zobaczyć, zobaczycie więcej...
Znakomity film. Wzruszający i zabawny. Osobiście uważam, że to nie jest film o seksie. To obraz o poszukiwaniu emocji i ich tłamszeniu. Po raz kolejny uzmysłowiłem sobie, że to co wynosimy z domu rodzinnego, odbija się szerokim echem w dorosłym życiu. Nie ma nic w tym dziwnego, że skrajne emocje towarzyszą ludzkości od wieków. Bohaterka prostytuuje się w imię miłości. W imię głęboko skrywanych uczuć. Obwinia siebie a w gruncie rzeczy nie jest złym człowiekiem. Wewnątrz to subtelna istota, która potrzebuje ciepła, empatii i ludzkiej życzliwości. Świetna narracja. Błyskotliwy scenariusz. Poetyckie metafory. Plastyczne zdjęcia, odpowiednio dobrane animacje i muzyka idealnie ilustrują klimat filmu. To nic, że filmowi przypisuje się miano obrazoburczego. Ważne, że ma realistyczny wymiar. Szacun dla wszystkich aktorów, grających w filmie. Jestem pod wrażeniem. Marcin 03-02-2014, 21:05 Liczby Fibonacciego Trochę piękniejsze kino 18-01-2014, 20:40 Przede wszystkim bardzo oryginalna narracja - wyszukane metafory, porównania, nic nie jest powiedziane wprost, no i końcowe zestawienia nimfomanii :) z polifonią i Cantus Firmus - bezbłędnie błyskotliwe. an 12-01-2014, 13:41 Piękny i mądry film przyrodniczy. Reżyserowi udało się to osiągnąć dzięki wyjątkowym zdjęciom nimfy, podglądanej w jej naturalnym środowisku, oraz naukowemu podejściu (Seligman) uwolnionemu od wszelkich dogmatów, czy poprawnych zasad. Wyjątkowo Autor wprowadził tu narratora (narratorkę), wiadomo, że to znak firmowy amerykańskich reżyserów, którzy nie potrafią posługiwać się obrazem i koniecznie, z lęku przed kontrowersyjnością, muszą wszystko wyjaśnić; jednak w tym wypadku, ten zabieg formalny przypomina nam głos lektora w filmach przyrodniczych i prowadzi nas przez niezrozumiały świat owadzich zachowań... Tak i równocześnie na wiele innych sposobów można odbierać ten film. Autor bardzo się postarał, by każda scena, postać, obraz, szczegół prowokowała widza do myślenia. Moim zdaniem, właśnie to oderwane od rutyny poruszenie neuronów jest sztuczką Sztuki . 10/10 Tag 12-01-2014, 09:47
|