Drogi Widzu, podczas świadczenia usług przetwarzamy dostarczane przez Ciebie dane zgodnie z naszą Polityką RODO.
Kliknij aby dowiedzieć się jakie dane przetwarzamy, jak je chronimy oraz o przysługujących Ci z tego tytułu prawach.
Informujemy również, że nasza strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką cookies.
Podczas korzystania ze strony pliki cookies zapisywane są zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
W każdej chwili możesz wycofać zgodę na przetwarzanie danych oraz wyłączyć obsługę plików cookies, informacje
jak to zrobić przeczytasz tutaj i tutaj.
Najnowszy film Maïwenn, autorki znakomitego Poliss, nominowany do Złotej Palmy w Cannes.
Historia szalonej i namiętnej miłości z Vincentem Casselem (Czarny łabędź, Nieodwracalne) i nagrodzoną w Cannes Emmanuelle Bercot (Niewierni, Carlos) w rolach głównych.
Georgio (Cassel) to mężczyzna przy którym nie można się nudzić. Jest uosobieniem marzeń każdej kobiety. Pewny siebie, dowcipny, spontaniczny. Kiedy pojawia się w życiu Tony (Bercot), zmienia je o 180 stopni. Związek, który wciąga jak narkotyk, szybko zmieni się w emocjonalny rollercoaster, jakiego Tony się nie spodziewała…
Romans kipiący emocjami i poczuciem humoru. The Telegraph
Odważny i ultraromantyczny, jak najsłynniejsze francuskie filmy, które stały się światowymi hitami. Variety
Film dla tych, którzy poświęcają się dla bycia "w związku". Obojętnie, czy dla mężczyzn, czy kobiet. Niektórzy uwielbiają być dręczonymi... Czy to emocjonalnie, czy fizycznie wszystko jedno. Wydaje im się, że zmienią partnera, że jest to tylko kwestia czasu. Wszyscy wkoło widzą i wiedzą, że taka ofiara jest niewarta, ale delikwent (tka) tego nie rozumie, bo mierzy SWOJĄ MIARĄ. W sumie film o życiu PRAWDZIWYM a nie o udawanym. Powinno się go obejrzeć. Którz, jak nie Francuzi potrafią zrobić taki film... Pozdrawiam fanów Charlie.
Krzysiek01-05-2016, 13:43
Świetny film, warty uwagi.I te wieczorne spotkania biznesowe... :)
Tomek08-04-2016, 13:55
Film bardzo realistyczny, nie ma go co porównywać do holywoodzkich produkcji. Życie pokazane jak na tacy, bez żadnej "ściemy". Warto go obejrzeć, a bohaterka jak zamroczona, wpada w coraz to większe bagno.
Zdenek02-04-2016, 12:12
Ówaga, spojlery! Sztuczka stara jak świat, kobiety lecą na facetów przystojnych i bogatych choćby nie wiem jakimi chamami byli. Łobuz kocha mocniej. Może sobie owinąć taką wokół palca. Może latami raz gnębić, a raz wmawiać, że ją kocha. Będzie płakała, a potem znowu będzie sama wskakiwała do łóżka, nawet po rozwodzie. Nie można jej ani przez moment współczuć, bo karty były rozdane zanim weszła do gry. Widziały gały co brały, a potem zdziwienie i zaskoczenie. Nie było mi jej nawet żal w wersji powypadkowej, bo oczywiste jest, że specjalnie zrobiła sobie kuku, żeby zagrać w tę samą gierkę co Agnes. Niestety nie wrocił, żeby się nią zaopiekować. A to peszek! Szkoda, że polski tytuł "Moja miłość" przesłania jego znaczenie. W oryginale "Mon roi" to "mój król", co wspaniale nawiązuje do jednej z ich pierwszych rozmów, w której sam się przyznaje że jest "królem skurwieli". Straszliwa rzecz ta miłość. Sprawia, że nawet pani adwokat nie myśli logicznie i nie widzi w jakie wpada bagno. A mówi się, że to faceci nie myślą mózgiem w takich sytuacjach ;) Uprzedzając pytania skąd we mnie tyle goryczy: potwierdzam, nie jestem bogaty, ani przystojny i mam małego wacka.