Odnowa 1981; reż. Władysław Wasilewski; 55 minut (fot. 1 i 2)
Elementarz 1976; reż. Wojciech Wiszniewski; 8 minut (fot. 3)
Dokument szczególny. W sposób niezwykle skrótowy, sięgając po krańcowe uogólnienia i specyficzną symbolikę obrazu, Wojciech Wiszniewski przedstawia w nim swoją wizję stanu świadomości społecznej Polaków lat siedemdziesiątych. Zaczyna od liter alfabetu, ilustrując je symbolicznymi sytuacjami. Po trzeciej literze jednak porzuca ten zabieg. Pozostałą część alfabetu recytują ludzie szczelnie wypełniający ekran. Po "z" autor natychmiast przechodzi do głęboko zakorzenionego w naszej tradycji wiersza "Kto ty jesteś?". Kolejne padające w nim pytania zadają upozowane grupy Polaków. Odpowiadają dzieci.
To tylko niespełna dziesięć minut. Następujące po sobie obrazy śmieszą, porażają, zawstydzają, napełniają goryczą... Galeria postaci, która przesuwa się przed kamerą, to ludzie brzydcy, pokraczni, na brzydkim, odrapanym, szarym tle. Starzy mężczyźni, stare kobiety, robotnicy w poplamionych kombinezonach, panna młoda w białej ślubnej sukni i sztywny pan młody w czarnym garniturze, członkowie organizacji młodzieżowej... Chwilami wyglądają jakby zeszli z płócien Dudy-Gracza. Są okropni, lecz zarazem bliscy. Wiszniewski kontrastuje ich z buziami dzieci, grzecznie odpowiadających na pytanie wierszyka. Ostatnie pytanie - a w co wierzysz? - przewrotnie pozostawia bez odpowiedzi. Dwaj chłopcy, którym je zadano, bez słowa odchodzą ku horyzontowi polską, piaszczystą drogą, z nieodzownymi rzędami wierzb. [PAT]
Mężczyźni 1969; reż. Grzegorz Królikiewicz; 9 minut (fot. 4)
Reportaż, którego tematem jest słuzba czynna w LWP. Zdjęciom z męczących ćwiczeń na poligonie towarzyszy z offu radosny komentarz o przyjemnościach słuzby w wojsku. Film zrealizowany w O.T.K. w Łodzi.
Debiut reżyserski Grzegorza Królikiewicza z 1969 roku. Trzymany na półkach do 1989 r. Gorzki tytuł "Mężczyźni" - to zwieńczenie prostych obserwacji - od pożegnania poborowych na stacji kolejowej, aż po poranek tuż po przysiędze żołnierskiej. A więc okres rekrucki staje się polem, przez które przebiega inicjacja: z chłopca wyrasta mężczyzna. Jednak gorycz i nostalgia bijące z filmu biorą się ze swoistej metody artystycznej. Jest nią nie tylko kontrapunktowe stosowanie dźwięku, co daje filmowi smak szyderczej kroniki, chodzi przede wszystkim o formowanie planów filmowych w trakcie robienia zdjęć, a potem w czasie precyzyjnego montowania materiału. Forma buduje tu wywód o stopniowym pozbywaniu się przez "chłopca" cech indywidualnych - aż w końcu należy on do mrowiska anonimowych "mężczyzn". To refleksyjne wrażenie uzyskane jest poprzez stopniowe powiększanie pojemności kadrów: od detali zindywidualizowanych uważnie obserwowanych twarzy tych, co żegnają się z młodością, aż po plany totalne ujęć robionych z góry, w których zatracona jest indywidualność na rzecz mechanicznych czynności grupowych (trzepanie kocy o godz. 5,00 rano) wykonywanych przez zdyscyplinowanych, zaprzysiężonych mężczyzn, akceptujących swoją sytuację.
Materiały udostępnione dzięki uprzejmości Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi
|