Takiego pokazu jeszcze w Łodzi nie było! Kino Charlie pokaże film
"Epoka lodowcowa 2" na seansie przeznaczonym specjalnie dla niewidomych i niedowidzących dzieci.
Jak to możliwe? Dzięki audiodeskrypcji. Niewidomi widzowie to, czego nie mogą zobaczyć, usłyszą. Minę bohatera, opisy przyrody, czy zdarzenia będą poznawać z komentarza narratora, który musi zdążyć przekazywać informacje w przerwach między dialogami. Bo dubbing słychać oryginalny.
W Łodzi zostanie pokazany animowany przebój "Epoka lodowcowa 2". Przygody mamuta Mańka, leniwca Sida, tygrysa szablozębego Diego i Wiewióra przybliży Krzysztof Szubzda, białostocki konferansjer i kabareciarz. To on jako pierwszy w Polsce poprowadził pokaz dla niewidomych w białostockim kinie Pokój. - Mam frapujące zadanie. Staram się wymalować świat, a jednocześnie nie mogę tego robić zbyt łopatologicznie.
Zdaniem Szubzdy praca dla dzieci i to przy animacji jest zadaniem jeszcze trudniejszym. - Odwiedziłem w Laskach specjalistów od tyflologii, która zajmuje się wszystkim tym, co może być przydatne osobom niewidomym, lub tym, które mają z nimi do czynienia. Uczulali mnie, że wyobraźnia dzieci niewidzących ma prawo być opóźniona. Mogą na przykład nie kojarzyć dźwięków z konkretnym zdarzeniem. A w animacji na dodatek nie istnieją prawa fizyki - mówi.
Najwcześniej o niewidomych widzach pomyśleli Amerykanie. Już w 1975 roku wyemitowali dla nich pierwszy program. W Europie prym wiodą Anglicy (to w Londynie Szubzda kupił anglojęzyczną audiodeskrypcyjną wersję "Epoki lodowcowej", z której korzysta przygotowując się do pracy) i Niemcy. Szubzda: - Decydujące dla rozwoju jest to, czy stacje telewizyjne dostosowują produkcję do potrzeb osób niewidomych.
W Polsce metoda cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Była już wspólna projekcja dla niewidomych i głuchoniemych w Elblągu. A w czerwcu szykują się następne - oprócz Łodzi (3 czerwca), także w Poznaniu.
- Chodzi o to, żeby dać szansę dzieciakom dotkniętym przez los, żeby przeżyły coś nowego. I miały kontakt z filmem, na jaki wcześniej nie miały szansy - mówi Sławomir Fijałkowski, szef kina Charlie.
Łódzki pokaz to część imprezy "Hocki-Klocki z Dobranocki", przeglądu bajek, który kino organizuje we współpracy z Caritas Archidiecezji Łódzkiej.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Łódź