NAJGORSZE FILMY ŚWIATA to projekt Jacka Rokosza (wykładowca PWSTFiTV) i Filipa Jacobsona (absolwent filmoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego). Dwóch zapaleńców, którzy uwielbiają fatalne kino. Śmieszne horrory i science fiction bez efektów specjalnych to dla nich "czyste kino". Żeby tego było mało, potrafią o tym opowiadać.
Proponujemy unikatowy zestaw sześciu najgorszych filmów w historii kina:
Narodziny kina klasy-B
MANIAK
reżyseria: Dwain Esper
czas trwania: 59 min., 1934
MANIAK to film stanowiący jeden z ostatnich przystanków na drodze do dantejskiego piekła. Esper - reżyser tej filmowej eksploatacji (exploitation movie) w niespełna godzinę opowiada historię szaleństwa i hedonizmu. Esper sam nie będąc świętoszkiem - okradał z fragmentów inne filmy i wklejał je do własnych - próbował przekroczyć granice dobrego smaku, co w konsekwencji spowodowało, iż jego filmy zabroniono wyświetlać na "dziennych pokazach". Esper nie zrażony decyzją cenzorskich purytan pokazywał MANIAKA pod zmienionym tytułem "Sex Maniak" na nocnych pokazach jedynie dla męskiej widowni.
Nie sposób opowiedzieć, o czym mówi ten film. Jest to naukowo - erotyczny horror o obłąkanym naukowcu, luźnie nawiązujący do prozy Edgara Allana Poe, ukazujący życie na amerykańskich przedmieściach w połowie lat 30.
W MANIAKU wytarta maksyma mówiąca, że "wszystko może się zdarzyć" nabiera nowego znaczenia. Tutaj nie tylko fabuła wydaje się być żartem ćwierćinteligenta, ale przede wszystkim po stronie realizatorskiej film bije rekordy dyletantyzmu. Bo gdzie można zobaczyć więcej niedoświetlonych zdjęć, nieostrych ujęć, źle zmontowanych scen
Ed Wood mistrz złego smaku
PLAN 9 Z KOSMOSU
reżyseria: Edward D. Wood Jr
czas trwania: 79 min., 1959
PLAN 9 Z KOSMOSU uznawany za "najgorszy film wszechczasów" w rzeczy samej stanowił dla Edwarda Wooda juniora powód do najwyższej dumy i satysfakcji. Wood: bohater wojenny, transwestyta i amator sztuki filmowej rozkochany w horrorach Universalu (wielki fan "Draculi" Toda Browninga) realizując swój pełnometrażowy film stanął na wysokości zadania - przy czym poprzeczkę ustawił sam Ed Wood. PLAN 9 Z KOSMOSU sfinansowany przez kościół baptystów miał być próbą połączenia wszystkich (dosłownie) modnych trendów obowiązujących w ówczesnym kinie rozrywkowym. Reżyser stworzył więc filmowy bigos, w którym amerykańska armia dzielnie walczy z latającymi spodkami, a zombie kontrolowane przez kosmiczną siłę uganiają się za stróżami prawa i pięknymi kobietami.
Fabuła filmu, mimo że w tym wypadku jest sprawą trzeciorzędną, mówi o mini inwazji na Ziemię kosmitów wskrzeszających zmarłych. Kosmici muszą stawić czoło ludzkiej ignorancji, ale też amerykańskiej armii i depczącym im po piętach policjantom.
Źle napisane dialogi, woskowe aktorstwo, amatorskie efekty specjalne i w pośpiechu zbudowana dekoracja; to wszystko ilustruje jedynie część wstrząsów jakich doznaje widownia w zetknięciu z tą idea fixe woodowskiej sztuki filmowej.
Gumowe potwory ery atomowej. Lata 50 XX
ZABÓJCZE RYJÓWKI
reżyseria: Ray Kellogg
czas trwania: 69 min., 1954
ZABÓJCZE RYJÓWKI to jedna z najtańszych filmowych produkcji lat 50. Magnetyzujący swoim tytułem film Reya Kellogga jest uwspółcześnioną wersją opowieści o Frankensteinie. Szalony naukowiec próbuje stworzyć nowy gatunek zmutowanych zwierząt, które miałyby rozwiązać problem głodu na świecie. Jak wkrótce się okazuje ryjówki zajmują się innym problemem: globalnym przeludnieniem.
Aby obniżyć koszty produkcji reżyser wpadł na mało ambitny pomysł zawężenia miejsca akcji do jednego letniskowego domu i przylegającego do niego lasu. Jednak prawdziwym popisem niefachowości okazało się wykreowanie na ekranie tytułowych zabójczych gryzoni. Kellogg wybrał drogę na skróty. Z tym, że droga ta okazała się być wyboista i pełna szlamu. Nie jest wszak wielką tajemnicą, iż potwory z filmu Kellogga to zwykłe psy. Kundle, którym do pysków przypięto mało dopasowane maski. Uzyskany efekt na ekranie powodować może jedynie nieskrępowane wybuchy śmiechu.
Japoński kontratak: od Godzilli do Gamery
ZŁY MÓZG Z KOSMOSU
reżyseria: Koreyoshi Akasaka, Teruo Ishii
czas projekcji: 78 min
Japoński kontratak to część poświęcona post-godzillowskiemu nurtowi w japońskim kinie science-fiction lat 60. ZŁY MÓZG Z KOSMOSU szczyci się najgorszą scenografią filmową wszechczasów: scena początkowa filmu - widok planety Zimar. Jednak po tym "trzęsieniu ziemi, napięcie wyraźnie wzrasta"(!). Główną postacią tego japońskiego dramatu science-fiction jest Starman; superbohater ubrany w obcisły trykot (Cen Utsai). Moce gwiezdnego chłopca są niezmierzone: potrafi latać zawieszony na stalowym drucie, powala przeciwników nawet ich nie dotykając, na puszczonych od końca ujęciach potrafi wskoczyć na najwyższy budynek.
Film opowiada o japońskim superbohaterze z odległej galaktyki - Starmanie, który musi stanąć w obronie Ziemi przeciw armii Złego mózgu... z kosmosu, który dokonuje inwazji na naszą planetę w walizce (!). Starmanowi uzbrojonemu w zegarek pomaga dwójka dzieci.
Film wyprodukowała firma Shintoho, uboższa siostra bardziej znanego japońskiego studia Toho (producent "Godzilli"). Filmowa saga o Starmanie (nakręcono kilka części) cieszyła się powodzeniem wśród młodszej widowni. Zdubbingowaną wersję prezentowano między innymi w amerykańskiej telewizji.
Kino etniczne w USA
BLACK SAMURAI
reżyseria: Al Adamson
czas trwania: 75 min
Robert Sand, agent specjalny tajnej organizacji D.R.A.G.O.N., gra w tenisa z piękną czarnoskórą dziewczyną, gdy nagle zwierzchnicy zlecają mu uratowanie porwanej Chinki (tak się składa, że to była miłość Sanda) - córki wpływowego dalekowschodniego ambasadora. Za porwaniem stoi człowiek, który każe nazywać siebie Czarodziejem (Warlock). Handel narkotykami na szeroką skalę, rytualne morderstwa voodoo, walki z Indianami, potyczki z karłami, latające plecaki (takie jak w "Operacji Piorun" - 007), strzelający samochód, walka z jastrzębiem - to zaledwie początek tego kompletnie kuriozalnego filmu.
Al Adamson swoim filmem chciał powtórzyć komercyjny sukces, jaki odniosły pierwsze filmy z nurtu Blaxploitation na początku lat 70. Wielką popularnością cieszyły się wtedy serie filmów bazujących na utartych wcześniej w Hollywood schematach, z tą różnicą, że bohaterem był Afroamerykanin. Tytuły mówią same za siebie: Black Cobra, Blacula, Black Godfather.
Gwiazdą filmu BLACK SAMURAI jest Jim Kalley występujący u boku Bruce Lee w filmie "Wejście Smoka". BLACK SAMURAI zrealizowany w krzykliwym modnym stylu disco połowy lat 70. stanowi powód do niczym nieskrępowanej zabawy dla fanów kina wątpliwej jakości.
Tureckie "Gwiezdne Wojny"
CZŁOWIEK, KTÓRY URATOWAŁ ŚWIAT
reżyseria: Cetin Inanc
1982
Największa i zarazem najsłynniejsza produkcja popularnego tureckiego kina science fiction. Cuneyt Arkin - gwiazda tureckich filmów akcji tym razem również jako autor scenariusza. Film opowiada o przygodach dwóch pilotów: Murata i Aliego, których kosmiczne pojazdy rozbiły się na pustynnej planecie. Przyjdzie im zmierzyć się ze złym imperatorem, który próbuje podbić Ziemię. Jego ataki są początkowo odpierane przez tarczę koncentrującą molekuły ludzkich mózgów. Imperator nie zamierza dać za wygraną. Wie, że jego jedyna szansa na pokonanie tej zapory to użycie innego ludzkiego mózgu.
Oszałamiające efekty specjalne niczym z "Gwiezdnych Wojen", a raczej dokładnie wzięte z "Gwiezdnych Wojen" Georga Lucasa, trylogii Indiana Jones i innych lubianych przez was filmów. Przebój Festiwalu Filmów w Istambule. (Autorzy spotkania nie biorą odpowiedzialności za tłumaczenie napisów z tureckiego, bo sami nie wierzą, że można by stworzyć tak irracjonalne dialogi).
DODATKOWO - NIESPODZIANKA!
KRÓTKOMETRAŻOWY FILM MONTAŻOWY Z NAJGORSZYMI SCENAMI W HISTORII KINA!
Wywiad Z Jackiem Rokoszem dla Dziennika Koszaliskiego.
"Kocham filmowe kurioza"
Rozmowa z Jackiem Rokoszem, pomysłodawcą przeglądu:
Co sprawia, że film można uznać za najgorszy w historii?
- Całokształt, począwszy od fatalnej, przypadkowej reżyserii, przez amatorski montaż i nieostre zdjęcia, aż po efekty specjalne robione na strychu. Zły film to w moim mniemaniu taki, który swoją formą urąga jakimkolwiek konwencjom i wykracza poza ramy gatunku. To są produkcje, które są nieudolną kalką największych przebojów kinowych.
Czym kierował się pan wybierając filmy, które są pokazywane w trakcie przeglądu?
- Przede wszystkim swoją osobistą oceną, specjalnie nie sugerowałem się rankingami. Moja domowa kolekcja najgorszych filmów liczy prawie trzysta tytułów, więc czasami ciężko mi było zdecydować, co pokazać szerszej publiczności. Ale filmy na które się zdecydowałem są tak złe, że są absolutnymi perełkami kiczu, absurdu i dyletanctwa.
Wśród pokazywanych produkcji zabrakło polskich filmów. Dlaczego?
- Bo Ci twórcy, którzy według mnie robią najgorsze filmy, nadal żyją. Mam na myśli Mariusza Pujszo i Marka Piestraka. Gdybym chciał pokazać ich filmy, musiałbym do nich zadzwonić i poprosić o pozwolenie. Nie wiem, czy byliby zadowoleni, gdybym powiedział na jakim przeglądzie są pokazywane wyreżyserowane przez nich obrazy.
Rozmawiała Aleksandra Barcikowska
Jacek Rokosz spotkanie w Małej Literze w Łodzi