|
|
|
|
|
Czy dobre kino jest w stanie zmienić ludzi? (liczba komentarzy: 11)
Czy dobre kino jest w stanie zmienić ludzi na lepszych? Czy uważasz, że takie filmy jak Amelia czy Edi mają wpływ na nasze zachowanie? Jakie filmy oglądasz najchętniej, a których nigdy byś nie chciał obejrzeć i dlaczego?
KOMENTARZE:
| | |
| kaska (22-08-2006, 21:18) | |
| | |
| | |
| Jesli przemyslenia potrafia kogos zmienic to tak... | |
| | |
| | |
| kaska (22-08-2006, 21:17) | |
| | |
| | |
| dobre kino dla mnie to taki film który wywoła we mnie emocje, skloni do myslenie ale rowniez nie sama tresc i przeslanie jest wazne ale obraz ktory musi nawiazywac do tematu filmu i realnie oddawac rzeczywistosc lub mniej realnie swiadomie "zaklinac' NAS WPROWADZAJAC DO INNEGO SWIATA. dobre kino to tresc i idealnie dobrana gra, muzyka, obraz tak abył poczuła sie poruszona... | |
| | |
| | |
| Kudłate (15-01-2004, 18:15) | |
| | |
| | |
| Zmienic na pewno nie. Ale może nakłonić do reflekcji, a w dzisiejszych czasach to już duży postęp. | |
| | |
| | |
| prus (08-11-2003, 13:32) | |
| | |
| | |
| Jeżeli film "Amelia" miałby zmieniać ludzi, to jaka byłaby kondycja psychiczna człowieka? Ten obraz legitymizuje niska wrażliwość estetyczna współczesnego odbiorcy. Coraz niższa. Dla następnego pokolenia "Amelia" będzie manifestacją kontrkultury. | |
| | |
| | |
| Emi (25-08-2003, 14:46) | |
| | |
| | |
| Najważniejsze żeby film miał głębię, jakieś przesłanie, ukryte symbole do których dociera się po głębszej analizie obejrzanego obrazu. Film jest jak mężczyzna, nie może podać "kawy na ławę", musi zaciekawić, zainteresować i sprowokować do tego abyśmy sami chcieli zrozumieć i odkryć go do głębi...Fim musi przyciągać jak magnes, zachwycać aby pozostawać w pamięci: to jedyna metoda żeby mógł w jakiś sposób zmienić nasze życie. (Np.: "Godziny" i "Adaptacja" ale największe wrażenie robią na mnie filmy jak "The Crow") | |
| | |
| | |
| ana (06-08-2003, 12:16) | |
| | |
| | |
| Dobre i mocne zarazem. Film może być pięknym freskiem, dostarczającym wrażeń estetycznych, dobrym kinem, ale ludzi nie zmienić. Amelia mnie nie interesuje, Edi już bardziej, ale film który zmienił coś w moim życiu to Stroszek Herzoga. Rozpuszczonej gówniarze kończącej podstawówkę pokazał życie z całym jego okrucieństwem. Wcześniej nie wiedziałam, że to tak może wyglądać. Zmienił mnie, nauczył pokory. Nigdy tego seansu nie zapomnę. | |
| | |
| | |
| Blacky (21-04-2003, 03:08) | |
| | |
| | |
| To jasne że dobre kino zmienia ludzi. Po obejrzeniu dobrego filmu (takiego który zwraca uwagę na różnorakie tematy, a nie prezentuje pościgi na motorach) człowiek wychodzi z seansu z głową pełną myśli. Inaczej patrzy się na ludzi bezdomnych po obejrzeniu Ediego, na ludzi "nieprzystosowanych" po obejrzeniu Ellinga, na miłość po obejrzeniu Porozmawiaj z nią czy na tragedię po obejrzeniu Pokoju syna. Jeśli więc seans w kinie może wpłynąć na postrzeganie świata, to jak najbardziej może zmienić ludzi. | |
| | |
| | |
| Audrey (03-04-2003, 20:19) | |
| | |
| | |
| Uważam, że wszystko, co oglądamy, czytamy, o czym rozmawiamy pozostawia w nas ślad. Czasem jest on tak nieznaczny, że trudno mówić o wpływie, ale czasem odciska się głęboko.Tak działają na mnie obrazy szczególnie przygnębiające (np.Leaving las Vegas). Lubię wracać do filmów o spójnym przesłaniu jak Amelia, Zycie jest piekne, czy Pianista. Powinno sie odświeżać treści o których mówią, bo my-współcześni łatwo dziś wchłaniamy i równie łatwo "wydalamy". Chcę wierzyć, że wszystkie filmy, któe kocham kształtują mnie. Jak inaczej wyjaśnić to, że co jakiś czas czuję, że muszę obejrzeć Śniadanie u Tiffany'ego? | |
| | |
| | |
| Bonifacy (30-03-2003, 18:24) | |
| | |
| | |
| Okreslenie "dobre" jest b.szerokie i niekonkretne. Wiadomo, ze kino, ktore wzbudza emocje prowokuje nas do przemyslen, moze nawet zmieniac - to wszystko zalezy od intencji rezysera. Dobre kino zmienia nas w dobrych a zle.... to duze uproszczenie ale te wszystkie filmy, ktore obejzelismy, pozostawiaja na nas swoje pietno. | |
| | |
| | |
| zoe (29-03-2003, 19:04) | |
| | |
| | |
| Amelia na mnie wiekszego wrazenia szczerze mowiac nie zrobila, ale "Edi" bardzo duze. Dzis nie patrze na ludzi wozacych zlom jak na tych, ktorzy tylko przeszkadzaja w ruchu na ulicach-po "Edim" wiem, ze to ludzie tacy jak my. Pewnie ze nie wszyscy czytaja Mickiewicza, wiekszosc pije za to, co zarobi... Ale przynajmniej probuja, nie siedza i nie zebrza. Dobrze, ze sa takie filmy, szkoda ze tak niewiele. | |
| | |
| | |
| dorka (24-03-2003, 21:58) | |
| | |
| | |
| Dzisiaj obejrzałam wystąpienie Adriena Brody,który otrzymał Oscara za rolę Władysława Szpilmana. Powiedział ,że ta rola spowodowała że jest bardziej wrażliwy na los ludzki,mówił to mając łzy w oczach,jednocześnie apelował o zakończenie wojny z Irakiem,co jest chyba najlepszym przykładem na to jak film może wpłynąć w tym przypadku na aktora i myślę ,że to dział również i na nas na przeciętnego widza.Amelie oglądałam i przyznam ,ze nie zrobiła ona na mnie wrażenia a Ediego nie oglądałam jeszcze.Ale myślę "dobre kino " to również i "Pianista" dlatego posłużyłam się tym przykładem. | |
| | |
|
|
| |
Kupujesz bilet online? Możesz okazać go na telefonie, przed wejściem na salę
www.OpenCinema.pl
Zapraszamy do współpracy przy organizacji kina letniego
|